idąc na film wiedziałam tylko tyle, że to jakaś historia o zbieraczach złomu i przyjaźni. pierwsze sceny nie podobały mi się szczególnie - te nieco odpychające na pierwszy rzut oka postacie, alkohol, wulgaryzmy... ale taka jest rzeczywistość, gdyby została ona przedstawiona w łagodniejszy sposób, film byłby po prostu nieralistyczny. dzięki temu realizmowi szybko wczułam się w sytaucję głównego bohatera, zaczęło mnie obochodzić, co się dalej z nim stanie... film opowiedziany z niesamowitą prostotą, ale pełen głębokich uczuć i wyrazistych emocji. chyba najlepszy polski film roku 2002.