u mnie to samo, odkładałam ten film 4 lata, obejrzałam, gdy dowiedziałam się kto jest w obsadzie (mój nowy hero - Sudeep, rzecz jasna), strzeliłam taką głupotę ociągając się z tym filmem, odstrasza mnie słowo ,,fantasy'' przy indyjskich produkcjach, bo to oznacza efekty specjalne, a wszyscy wiemy, że często w tym temacie nie ma szału; szczerze żałuję tej zwłoki, ale z drugiej strony cieszę się, że w ogóle zdecydowałam się obejrzeć, film jest świetny, większość seansu to ja się śmiałam - z Sudeepa i jego zmagań z muchą, która próbuje go zabić,
a bohater zapowiadał się tak groźnie, wyszło w praniu jaki z niego ,,prawdziwy facet'' :P - 20 dni próbował zabić jedną, małą muchę, brawo, co do reszty - cieszę się, ale to bardzo się cieszę, że Samatha w końcu dostała fajną rolę, już mi bokiem wychodziły te mini rólki słodkich idiotek, które uganiają się za - dajmy na to - boskim Maheshem :'D o Nanim to ja się nie wypowiadam bo przez większość i tak był sobie muchą, no cóż...
szkoda, że film tak szybko się skończył, bo naprawdę ta walka zdesperowanego człowieka z owadem była bardzo zabawna, nie miałabym nic przeciwko, gdyby już dociągnęli do tych 3 godzin... niestety nie można mieć w życiu wszystkiego...
oceniam na 8 bo efekty specjalne - mimo zapewnień znajomych - nie powalały, ale też nie sprawiły, że film w części była - jak to nazwałaś - bajeczką, trzymają poziom animacji, jest super, na pewno jeszcze kiedyś wrócę do tego filmu, naprawdę warto, polecam :D