Wraz z ograniczaniem wolności rośnie samowola oraz represyjność państwa. Despotyczne, samozwańcze organy władzy systematycznie dążą do totalnego opanowania życia publicznego. Tworzą przy tym własne, absurdalne zasady i regulują stosunki międzyludzkie na wszelkie możliwe sposoby. Przy niewielkim nacisku są w stanie większością przegłosować/ustalić 'prawdę'.
'Umowa' między jednostką, a władzą jest możliwa tylko w odniesieniu do pewnego nieprzekraczalnego, a jednocześnie minimalnego zbioru uprawnień. W przypadku rozrostu instytucji reżymowych, z natury rzeczy ciemiężona grupa desperacko broni własnej wolności. Sytuacja taka (co widać nawet na podstawie tego cokolwiek topornego filmu) może wynikać jedynie z przekroczenia wcześniej zaakceptowanego przez ogół prawa.
Po takiej rewolcie historia powtarza się co jakiś czas, w zależności od wielkości danej społeczności oraz stopnia świadomości politycznej.
P Ikonowicz niedawno został skazany prawomocnym wyrokiem sądu, być może właśnie w warunkach więziennych ta prawda zostanie mu (i całej wojującej lewicy) objawiona.