-Co ty tu robisz do cholery?
-Szukam blaszanej gwiazdy do której przypięty jest pewien pijak.
Filmy H. Hawksa przeważnie zawierały po kilka tego typu tekstów. Tu wyśmienicie wypada rozmowa z rusznikarzem, kiedy Thornton i Mississipi kupują obrzyna dla tego drugiego (piszę z pamięci):
-Masz tu coś dla gościa, który nie umie strzelać?
-Ta będzie w sam raz. Gość który z niej strzelał bardzo słabo widział. Strzelał w kierunku, z którego dochodziły go dźwięki.
-I co się z nim stało?
-Raz wdał się w awanturę w barze. Pianista grał zbyt głośno i on nie słyszał tego drugiego. Zastrzelił pianistę, a potem go powiesili.
- dwóch kaleków, żółtodziób i zrzędliwy stary...
- Postrach Indian!
:D
Albo scena z kąpielą szeryfa i kolejnymi kostkami mydła :D "możesz przejść tędy, zasłonię sobie oczy" ;)
Młody udający Chińczyka ;)
Sporo tu śmiechu i m. in. za to lubię ten film.