Jeśli ktoś pomyślał, że to w „La Furia del Hombre Lobo” („The Fury of the Wolfman”) można zobaczyć najosobliwsze origin story likantropii Waldemara Daninsky'ego, a więc ugryzienie przez yeti, to powinien sprawdzić ten film – tutaj to zaklęta czaszka wilka odpowiada za wilkołactwo głównego bohatera. Film ma bardzo ujmujący małomiasteczkowy anturaż (XIX-wieczny?). Brakuje z kolei w dziele Aureda mocno zarysowanego antagonisty, mamy bowiem i Cyganów-satanistów, i kręcącego się po okolicy psychopatę z siekierą (uciekiniera z zakładu dla obłąkanych), i żądny krwi motłoch. No i ładne panie, spośród których najwięcej pokazuje Maritza Olivares w roli Marii Wilowa.