Bardzo plastyczny i sensualny, ma sporo niezłych ujęć, czasami makabrycznych (te „rytualne”), a czasami symbolicznych. Julia Saly w roli Elisabeth Batory przykuwa wzrok, choć dla mnie i tak najbardziej intrygująca była Beatriz Elorrieta, a to przez to, że grana przez nią Mircaya ma co prawda połowę twarzy spaloną, ale jest przy tym bardzo subtelna. Umieszczam ten film, wyreżyserowany zresztą przez Naschy'ego, wysoko w rankingu wilkołakowej serii o Daninskym.