Od zawsze interesowały nas modele ludzkiego postępowania . "Elegia" wprowadza nas w swiat uczuć w najczystszej postaci .
Kepesh próbuje sie za wszelką cenę wyzwolic od purytańskich obyczajów .
Ceni sobie seks bez zobowiązań,lecz fizyczność przesłania mu prawdziwy obraz drugiej osoby. Niespodziewanie poprzez seks odkrywa prawdziwą miłość. Jednak boi się zaangażować ,a tego wlasnie oczekuje Consuela. Pomimo swych uczuc ,rozstają się . Po czasie Kepesh odbiera telefon ,na ktory tak dlugo czekal . Dowiaduje się,że Consuela ma raka. Jej smierc zniweczy wszystkie jego plany i marzenia,a zarazem pomaga mu przewartosciowac swoje zycie .
Musze przyznac,ze nie rozumiem negatywnych opinii na temat filmu.
Nudny ? Mnie wciagnal od pierwszej sekundy .
Po pierwsze wspaniała gra aktorska : Cruz, Kingsley ,Sarsgaard,Hopper - niezwykly czworokąt ;)
Bardzo dobre ujęcia.
Podoba mi sie sposób , w jaki pracuje Coixet. Stoi na uboczu i daje aktorom wiele swobody. Dzięki temu mogą sami tworzyć postac już na planie.
Ciekawy scenariusz. Na pewno nie jest to film idealny i mogłby zostać zrealizowany w nieco lepszy sposób,ale mnie szczególnie spodobał się temat i oryginalny sposób jego ukazania .
8/10