PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=411063}

Elegia

Elegy
7,1 27 202
oceny
7,1 10 1 27202
7,0 9
ocen krytyków
Elegia
powrót do forum filmu Elegia

Niby film jest calkiem przyziemny... Dwoje ludzi, ona o wiele mlodsza, milosc, rozstanie, choroba... Ale wydaje mi sie ze trzeba sie w nim doszukiwac czegos wiecej. Jakis "ukrytych asow". Bo miedzy dialogami mozna sobie wiele dopowiedziec. Cala gra jest bardzo zmyslowa, metaforyczna... Piekna kobieta, stary czlowiek, sens egzystencji, sztuka, piekno... Co to jest w zasadzie piekno? Czy piekno jest ulotne? Czy widzimy je golym okiem... Nawet Consuela bez jednej piersi jest dla Kepesha piekna... Kocha jej wnetrze! Czlowiek, ktory zostawil zone by podbijac coraz to nowsze i mlodsze studentki... Czlowiek ktory swoje zycie spedzil glownie na eksperymentach w lozku, na wielbieniu cielesnosci...Ale z drugiej strony czlowiek o ponadprzecietnej inteligencji, znany recenzor...Mozna by rzez w czasie swoich 60 lat zycia nigdy nie wiedzial co to piekno! Dopiero Consuela mu to pokazala...Rak, usunieta piers, zniszczone cialo, to tylko powod dla ktorego Kepesh chce wielbic jej prawdziwe piekno...Nic juz sie nie liczy. "Piękno jest w oczach patrzącego". Film porusza tez inny wazny aspekt, aspekt przemijania, starosci, samotnosci...Wyksztalcony czlowiek, ojciec, rozwodnik...Niby wydaje sie ze Kepesh przezyl juz wszystko, ze juz nic go nie czeka...To madry, stary mezczyzna, filozof wrecz, medrzec... A jednak! Glupiec nie wiedzial co to piekno! Dowiedzial sie dopiero po 60 latach i to od osoby, mlodej niedoswiadczonej, lekko zagubionej Consueli-pol kubanki. Jakie to przykre... Z drugiej strony widzimy tez obraz przyjaciela Kepesha Georga. Obaj zdaja sie isc w tym samym kierunku... "to kogo dzis miales lozku?". Jedna studentka, nastepna i jeszcze jedna...Ale potem ich drogi sie rozchodza Kepesh odnajduje prawdziwe piekno w Consueli a George brnie w coraz to nowsze "okazy" fakt kazdy piekniejszy od poprzedniego, ale to tylko pseudopiekno...Ulutnosc! A niby taki poeta... podmiot liryczny... takie uczucia... powierzamy mu swoja dusze czytajac jego wiersze "prowadz mistrzu! do lepszej krainy!". Oczaruj nas... I nagle bach... Starosc, nie wytrzymal... zycie z niego ulecialo...Smierc Georga to chyba jakas metaforyczna kara, ktora tez ma dac do myslenia Kepeshowi. Tylko ze George niczego nie pojal, nie chwycil celowosci uczuc wyzszych...runal, rozsypal sie jego egocentrotyzm. Kepesh ma jeszcze szanse i postanawia ja wykorzystac. Film jest troche jak wiersz... Tu metafora, tam metafora...Tu epitet, tam epitet, kontrast, pytania retoryczne. Ten film trzeba rozpracowac... Rozgryzc.Zrozumiec... W kazdym badz razie nie moge doczekac sie czytania ksiazki. Tyle

paolka16

Zgadzam się: ten film to misternie utkana pajęczyna metafor, przenośni, aluzji... W związku z tym mnóstwo przemyśleń. Najważniejsze przesłanie dla mnie? Jeśli nie akceptujesz własnej osoby, samego siebie, nie jesteś wstanie pokochać drugiego człowieka, oddać mu się. Kepesh nie umie się pogodzić z samym sobą. Nie akceptuje swojego wieku, swoich wyborów życiowych- małżeństwa, swojej rodziny- byłej żony, syna. Po 60 latach jego życie, na pierwszy rzut oka spełnione, piękne (kariera zawodowa, sukces finansowy)jest tak na prawdę puste, bo...pozbawione PRAWDZIWYCH EMOCJI i wtedy na horyzoncie pojawia się ONA. Miało być jak zawsze...Tymczasem, Kespesh zaczyna patrzeć na Consuele, nie jak na dzieło sztuki ( jak to ma w zwyczaju) ale jak na osobę, z którą mógłby: zwiedzać świat: Paryż, Wenecję, wieczorami przy lampce wina rozprawiać na temat malarstwa Goyi, jak na osobę, którą… KOCHA. I to go przeraża, to prawdziwe JA, tłumione gdzieś przez lata, budzi w nim lęk…Kaspesh tchórzy, ucieka…przed samym sobą. Dopiero tak dramatyczne zdarzenia jak: śmierć przyjaciela, powiększająca się przepaść w relacjach z synem i choroba Consuele, powodują, że odnajduje on w sobie odwagę by odnaleźć samego siebie, by spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy…dokładnie tak samo jak z tą książką przeczytaną po raz kolejny po 10 latach:) Niesamowity film.

ocenił(a) film na 9
Nancy_11

Wydaje mi się, że to Consulea jest tą czytaną na nowo książką, początkowo zachwycająca swoją urodą, urokiem, także inteligencją, ale potem także czymś co można określić właśnie jako PIĘKNO. Nieprzemijalne, w jej oczach, gestach, słowach.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones