Gość tworzy swoje filmy raz na kilka lat, ale każdy nieźle daje po głowie. Elena została doceniona w Cannes, więc liczę, że spełni moje wysokie oczekiwania, biorąc pod uwagę jego poprzednie produkcje. Zwłaszcza Powrotem ustawił sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Liczę na kolejne arcydzieło.
Jest, ale w szczątkowych ilościach. Z całą pewnością "Elena" nie jest tak najeżona symboliką religijną jak poprzednie filmy reżysera. Podobnie jak w "Powrocie" i "Wygnaniu" reżyser na pierwszym planie stawia rodzinę, jej wzloty i upadki, prowadzące do stopniowego rozkładu. Tym razem jednak akcja nie toczy się na prowincji, a w centrum miasta. Zamiast sielskich obrazów przyrody, mamy chłodne, ale bardzo dopieszczone zdjęcia wnętrz. Sama historia dość oklepana, nie pozbawiona jednak żyłki napięcia. Trzeba też pochwalić ekipę aktorską za dobrą robotę.
fajny obraz, podobał mi się....po śniadaniu faktycznie poszli sie pukać...ale nic nie było widać...wcale nie załuję ,bo aktorka grająca Elenę jest nieapetyczna,stara i brzydka. Bardzo przystojną kobietą jest natomiast córka męza Eleny...hedonistka z klasą. Teraz rozumiem Twoje rozczarowanie Gosiałek (jesteś ciepłym bratem prawda ?)