Elena

2011
6,9 7,6 tys. ocen
6,9 10 1 7567
7,2 22 krytyków
Elena
powrót do forum filmu Elena

Zvagincew po raz kolejny zagłębia się w otchłań rosyjskiej mentalności, poruszając, tak jak do tej pory, bardzo trudny temat relacji miedzy ludzkich. Elena i Vladimir prowadzą spokojne, ale przede wszystkim bardzo wykalkulowane zycie.
Ich codzienny dialog sprowadza sie do wymiany kilku zdawkowych zdan przy sniadaniu, po ktorym kazde z nich zaczyna zyc w swoim, odseparowanym swiecie (oboje maja rozbite rodziny, mimo iż, wspoldziela mieszkanie to nie pokoj etc). Jednak jest cos co laczy ich podzielony, murem wyrachowania, swiat. Są to dzieci, a raczej ich problemy egzystencjalne. Córka Vladimira jest narkomanką w przejściowym stadium, typowym przykładem wychowania za pomocą nie serca, a pieniądza. Jest podobna do ojca, z bardzo wyrazistym charakterem, stanowcza, choc ciągle pragnąca jego miłości. Syn Eleny to leniwy 35, może 40 latek, ojciec 2 dzieci ( 3 w drodze), prawdopodobnie nie pracujący. Typowy darmozjad, otrzymujący miesiąc w miesiąc pieniądze od matki na życie. Przedstawiciel ideologii "mi się należy z samego tytułu tego, że żyję". Taki portret choroby trawiącej naród rosyjski, wywolanej post sowieckim marazmem, brakiem perspektyw. "Przeciez matka i tak da tego 10 to po co ja mam sie do jakiejs roboty brac, lepiej bede hodowal brzuch przy telewizorze".
A mimo tego zarówno Elena jak i Vladimir sa w stanie oddac wszystko swoim marnotrawnym latorosla. Pieknie to obrazuje scena w szpitalu, gdzie ojciec jakby lamie pierwsze lody w stosunkach z corka. Tam na te 5 sekund ulatnia sie jego wewnetrzny chlod, postanawia zapisac jej wszystko w spadku. Drugą natomiast przelomowa dla filmu scena, jest rozmowa telefoniczna Leny ze swoim synem. Inforumuje ona go o niepowodzeniu rozmow z Vladimirem wzgledem czesnego, ktore mialo zapewnic wnukowi edukację na uczelni wyższej. Gdy odkłada główna bohaterka słuchawkę, mówiąc że coś się wymyśli, słychać w jej głosie jakby podjęcie decyzji ostatecznej. Budzi się w niej instynkt macierzyński, który karze chronić swoją najbliższą rodzinę wszelkimi, choćby ostatecznymi, sposobami.
I tutaj trzeba zauważyć, że Zvagincew znów buduje, tak jak w poprzednich filmach, klimat enigmatyczności następnej sceny. Ani przez chwile nie możemy przewidywać kolejnego kadru, chyba że reżyser sam nam to zasugeruje. Jak to słusznie zauważył prof. Marek Hendrykowski, Andriej Zvagincew ma absolutny słuch filmowy, wszystko jest tak perfekcyjnie ulozone w jego dzielach, ze trudno szukac jakis slabych punktów.
Jezeli chodzi o sprawy techniczne to zarowno muzyka jak i zdjecia sa na najwyzszym swiatowym poziomie. Dlugie, oszczedne ujecia (nieco mi kojarzace sie z Tarkowskim), oddaja w pelni klimat filmu, wprowadzaja w odpowiedni nastroj i na tyle wyostrzaja zmysly, ze widz moze sie czuc absolutnie przez nie pochloniety. Ja bylem. W szczegolnosci zwracam uwage na pierwszy kadr, ktory od razu wprowadza do filmu odpowiednie tempo. Co jest znamienne w zdjeciach u Zvagincewa (mowie w kontekscie wszystkich jego filmow) to lekko rozmyte, nie dokladne kolory. Moim zdaniem symbolizuja one wyzej wspomniana post sowiecka beznadzieje, gesty olej ktory zalal dzwignie z napisem "demokracja", przez co wiekszosc Rosjan tkwi po dzis dzien w letargu.
Szczerze powiem, ze Elena jest swietnym filmem dla kazdego kto dopiero rozpoczyna swoja przygode z Andriejem Zvagincewem. Sposrod wszystkich filmow, ktore do tej pory nakrecil ten, jest moim zdaniem najprzystepniejszy w odbiorze. Swoisty avant - pop (oczywscie z zachowaniem zdecydowanego nacisku na to pierwsze). Dla mnie to swiadczy o niesamowitym talencie twórcy, który wyciagnal to co najlepsze z dwoch swoich poprzednich filmow (arcydziela, to nie podlega dyskusji) i dodal do nich nie spodziewana przeze mnie lekkosc przekazu. Za to chapoix boux, bowiem trzeci kolejny film Pana Zvagincewa jest arcydzielem sztuki filmowej, moze i najlatwiejszym w odbiorze, ale i dotykajacym tematyki, z którą może się utożsamić każdy z widzów
Moja Ocena 10/10, taki film może być tylko i wyłącznie dziełem geniuszu

Kebapablo

Ostatnia linijka edit:
Moja Ocena 9/10, taki film może być tylko i wyłącznie dziełem geniuszu, choc zakonczenie nie powalilo na miare Wygnania.