film ciekawy, ale zakończenie niepełne, nic nie wyjaśnia, niczego nie rozwiązuje
Bo to nie film który wyjaśnia, to film który zmusza to samodzielnego wyciągnięcia wniosków. Pozdrawiam.
Zgadzam się z przedmówcą, ale czegoś jednak w tym zakończeniu zabrakło, zostawia zbyt wiele możliwych odpowiedzi i mi jest ciężko wyrobić sobie zdanie na temat tego filmu. Każdy może go odebrać inaczej (nie mówię, że jest zły, bo nie jest). Pozdrawiam
A wniosek jest prosty i szkoda, że właśnie nie zmuszał do myślenia. Mnie też zawiodło zakończenie.
Jak niczego nie rozwiązuje?Oglądaliśmy ten sam film?Zakończenie jest pełne i zrozumiałe.Syn Eleny wraz z rodziną pozostał na utrzymaniu matki,z tą jedynie zmianą,że bez "chytrego" ojczyma.A wniosek jest taki,że dla wlasnego dziecka kobieta jest zdolna zrobić wszystko,nawet jeśli na to nie zasługuje.
Oczywiście, i ten wniosek jest niestety totalnie prosty, nie zmusza do przemyśleń. Była zbrodnia, nie było kary. I tyle. Też wolałabym trochę bardziej skomplikowane zakończenie, dlatego wciągnęłam się w ten film. Lubię tego reżysera.
Zauważyłam, że film zaczyna się i kończy tą samą sceną. I niby wszystko pozostało jak było. Drzewo gdzie rosło tam rośnie. Tylko jakby nie wszystko już jest takie samo.
Film zaczyna się i kończy tą samą sceną, ale w pierwszej scenie na drzewie siedzi kruk . W ostatniej już go nie ma.
Ja myślałem że dziecku się coś stanie po tym jak się obudziło i podniosło, a pozostali siedzieli w salonie. Rzeczywiście zakończenie pozostawia dużo interpretacji. Ja myślę że dziecku coś się stało i to była ta swoista kara dla głównej bohaterki
I należy jej się ta kara. Obejrzałam ten film właśnie po raz drugi. Po raz pierwszy bardzo broniłam Eleny, ale tym razem czuję do niej wstręt.
"Chytrego ojczyma " ? . Dobre . Gdyby nie on z glodu by zdechli. A sam film jest o tym ze jak matka w pewnym wieku nie potrafi odciac pepowiny to robi ze swych dzieci w doroslym zyciu kaleki ktore nic nie robią bo mamusia da . A gdy mamusia umrze to budzą sie z reką w nocniku pod mostem .