Czemu Amerykanie uwielbiają robic filmy o końcu świata... Najgorsze jest to, że każdy z tych filmów zbudowany jest według, jednego tego samego schematu: zagrożenie (wirus), bohater (Sam), czarny charakter (Gen. Donald McClintock), śmierć bliskiej osoby (Casey) i miłość w tle... Pomimo to film bardzo przyjemnie się ogląda... Dobre aktorstwo, scenariusz, rezyseria...