... nie żebym się nastawiał na Bóg wie co. Po czwartej częśći, która okazała się kompletną kalpą, nie liczyłem na to, że cokolwiek mnie rośmieszy i tak w istocie było. Poszedłem do kina bardziej ze względu na siostrzeńca i ogólnego sentymentu do całej serii. Nie muszę podkreślać, że pierwsze dwie części biją na głowę późniejsze, zarówno pod względem humoru, jak i fabuły, czy muzyki. To co miałbym najwięcej do zarzucenia piątce to właśnie beznadziejna fabuła. Co to miało w ogóle być? A Wiewiór którego ciągle coś przygniata to ograna karta i na dodatek nieśmiesząca od dawna.
P. S. Tak sobie myślę. Może Epoka mnie nie śmieszy bo dorosłem, a jak oglądałem jedynkę, to miałem w końcu te 11 lat.