Nie jestem zbyt wielkim fanem, filmów animowanych. Ok, "Madagaskar", jest zabawny, na kanwie "Kung-fu Pandy" możnaby zrobić poważny film, w którym zamiast zwierząt byliby ludzie... Wszystkie disneyowskie bajeczki, to idealna pozycja dla dzieci -edukują, wychowują i wzruszają.
Ale mam jeden problem. "Epoka Lodowcowa". Ta sama historia, co z "Madagaskarem", lecz... 5 części? Bez przesady. Kultowość? Bez przesady. Widziało, to chyba każde dziecko, którego rodzinę stać na telewizor? No dajcie spokój. W 2020 wejdzie 6, w 2024 7, i tak dalej, i tak dalej... Aż "Epoka", pobije rokord ilości filmów Jamesa Bonda, i Godzilli, a ja dostanę emeryturę, w dniu premiery trzydziestej części. Nie, no, naprawdę w to wierzę. Tyle lat, a te filmy nic nie tracą, na swej popularności. A co potem? Już braknie im pomysłów!
Kosmici, statki kosmiczne... Pamięta ktoś jedynkę? To tak, jakbym zrobił film o Zorro, a tam by walczyli na miecze świetlne, lub o starożytnym Rzymie z cameo Supermana.