Być może to nie najlepsze miejsce, bym mogła wyrazić swoje zdanie, ale gdzie mogę to uczynić, jeśli nie na forum? Wróciłam dziś z kina i po rozmowie z kolegą doszłam do wniosku, że obecne bajki powolutku niszczą dawny stereotyp księcia na białym koniu i księżniczki zamkniętej w wieży, oraz uczą tolerancji.
W celu rozwinięcia swojego wniosku, chciałabym się powołać na dwa filmy animowane tegorocznych wakacji, a mianowicie - Epokę Lodowcową 4 i właśnie Madagaskar 3.
Watek 1 - Melman i Gloria.
Jak wszyscy doskonale wiedzą, dawne produkcje disneyowskie - Mała Syrenka, Królewna Śnieżka, etc. ukazywały, że piękna księżniczka (idealna pod każdym względem, istny wzór cnót) wychodzi za mąż za równie pięknego i wspaniałego (pełnego rycerskości) księcia i wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Przykład Melmana i Glorii pokazuje, że nie trzeba być idealny, by odnaleźć w drugiej osobie odzwierciedlenie własnych uczuć. Przyjrzyjmy się Melmanowi - hipochondryk z lękiem wysokości, powolny, poważny, strachliwy itd. Gloria z kolei jest gruba, niska, można powiedzieć nieciekawa z wyglądu (o ile można oceniać wygląd zwierzęcia w bajce), a mimo to jest pełna wewnętrznej siły. Taka, że tak się wyrażę "kobieta z jajami". I pomimo różnic gatunkowych (bo kto to słyszał o krzyżówce hipopotama i żyrafy?) tych dwoje połączyło szczere uczucie. Oglądając Madagaskar, aż serce mi rosło słysząc te dialogi, tą miłość i czułość, którą wobec siebie żywili. Uważam, że jest to ważne w procesie kształtowania się młodego pokolenia, by przestali oceniać ludzi po wyglądzie, a starali się dostrzec to coś ukryte w środku.
Wątek 2 - Diego i Sid.
Pewnie się zastanawiacie dlaczego akurat tą parę przyporządkowałam do wspomnianego na początku wniosku. Otóż w czwartej części filmu natrafiamy na moment, w którym - w wyniku lekkiego wypadku - Sid całuje się z Diego. Naturalnie doszło do tego poprzez ich zderzenie, ale jednak. Ich reakcja? Nie zaczęli skakać sobie do gardeł, wycierać języków i ust, patrzeć na siebie jak na intruzów, czy wyzywać od najgorszych. Wręcz przeciwnie. Coś tam bąknęli i udali, że to nic strasznego przechodząc do porządku dziennego.
Obecnie sprawa homoseksualizmu jest tak nagłaszana przez media, że nie sposób (dla kogoś takiego jak ja) przejść obojętnie wobec takiej sceny. Być może dzieci tego nie zrozumieją, ale środowiska LGBT mogłyby spokojnie dopatrzeć się w tym pozytywnego zabiegu reżyserskiego zastosowanego przez rysowników i scenarzystę. Myślę, że jeśli dziecko od najmłodszych lat będzie świadkiem takich niewinnych scen, które nie kończą się gwałtowną reakcją bohaterów (np atakiem Diego na Sida itd) to obecne społeczeństwo będzie miało więcej szans na nauczenie się tolerancji.
To są jednak moje skromne przemyślenia. Nie chcę nikomu narzucać swoich poglądów, jednakże chciałam się z Wami podzielić własnymi przemyśleniami.
Cieszę się, że podzieliłaś się z nami swoimi przemyśleniami. Masz w nich wiele racji. Kocham bajki Disney'a o księżniczkach i księciach, ale rzeczywiście w niektórych miłość jest ukazana tak...płytko. Melman i Gloria stanowią naprawdę ładny kontrprzykład.
Dzięki Tobie też bardzo spodobała mi się ta scena z Diego i Sidem. Faktycznie, ich zachowanie było...łagodne i tym samym naprawdę dydaktyczne :) To warto spisać na plus filmu.
Pedalstwa? A jakie tam było pedalstwo ? Poza tym obrażanie czyjejś seksualności nie jest obecnie zbyt bezpieczne, więc z łaski swojej powstrzymaj się od chamskich komentarzy
No właśnie, przecież każdy głupi kto oglądał, wiedział, że między Sidem a Diego nic nie było. Chodziło propagowanie TOLERANCJI wobec innych przekonań czy orientacji.
z tym ze niektorych rzeczy po prostu nie nalezy tolerowac tylko zwalczac tak jak jeszcze bylo 50 lat temu.
Albo tak jak było za czasów świętej inkwizycji? ;P Najlepiej powróćmy do palenia na stosach, to dopiero były czasy :/
50 lat temu osoby czarnoskóre walczyły o wolność, więc nei wiem czy warto co czegoś takieo wracać :/
Tolerancja moi drodzy.
Co do 1 się zgodzę. Z 2 kulą w płot. Przecież największym marzeniem Sida była ta laska z muszli a Diego się zakochał w tej tygrysicy sheali chyba.
Nie kulą w płot. Autorce nie chodziło przecież o to że Sid i Diego żywili do siebie tego typu uczucia - tylko o to, że kiedy przypadkiem się pocałowali, nie zrobili z tego wielkiej afery jakby homoseksualizm był czymś złym i okropnym ;)
Tak, po 4 częściach życia razem... Po prostu zrobili coś w stylu: ,,ok nie robimy afery nic się nie stało bo nikt na szczęście nie widział". Gdyby Diego rzucił się na Sida pytali by czemu. A on co miał powiedzieć? Bo się pocałowaliśmy?
Hmm...Rozsądna recenzja,ale z tym homoseksualizmem nie do końca masz rację.W "Mamuciej Gwiazdce" która wyszła całkiem niedawno jest taka scena kiedy Sid unosi nad sobą i nad Diego gałązkę jemioły a tygrys warczy i się na niego rzuca.Albo to nieprzemyślany zabieg reżyserski (to się nawzajem wyklucza) albo przypadek.Sama homoseksualizmu nie pochwalam.Uważam,że jeśli mężczyzna kocha mężczyznę,albo kobita kobietę to miłość nie wybiera,ale propagowanie tego,rzucanie ludziom w twarz oszczerstw typu "Nie popierasz tego,jesteś zatwardziałym homofobem!" jest po prostu obrzydliwe.Niektórzy z homoseksualizmu robią sobie medialną pożywkę - "może jak zobaczą,że jestem gejem będą o mnie częściej pisać" albo chcą na siłę zaprezentować swoją inność.
Palenie na stosie? O tak,to były czasy :D.Ale i ludzie byli inni.Inaczej patrzyli na świat.Ale kara chłosty dla seryjnych zabójców to chyba niezła sprawa.Odbiegam od tematu.Po prostu Diego i Sid już do siebie przywykli .Poza tym żaden z nich nie był homosiem.: )
Co do mnie,uwielbiam Epokę Lodowcową w każdym wydaniu.Po prostu sentyment i sympatia do postaci.Wszyscy są bombowi z wyjątkiem Brzoskwinki.(Co za imię..."Brzosi,wrzuć na luz" mnie powaliło).I jeśli powstanie V część do pierwsza polecę do kina i będę się uśmiechać.Jak zawsze : )
Dla wielu to jest sposób życia, prawdziwy itd. To straszne, gdy nagle dociera do Ciebie, że czujesz coś do osoby tej samej płci. Nie odczuwałaś czegoś takiego, to nie wiesz co to znaczy. W dużym stopniu piszę z własnego doświadczenia, stąd też owy buziak na filmie dał mi do myślenia. Uwazam, że od najmłodszych lat dzieci powinny być przyzwyczajane do tego, że ludzie rodzą się z najróżniejszymi naturami i mówienie, że homoseksualistów trzeba leczyć jest ogromnym nieporozumieniem.
Często poruszany jest temat adopcji, że dziecko takiej pary też będzie homosiem. Otóż zauważcie wszyscy, że obecni homoseksualiści pochodzą z rodzin - Tatko + mamusia. ;))
A co do Sida i Diego, to nigdy nie zarzucałam im, że mają się ku sobie. Wręcz przeciwnie. Fajni z nich kumple, podoba mi się wątek tej męskiej przyjaźni pomiędzy nimi i Mańkiem. Tak więc nie uważam, by coś powinno być między nimi. Kibicuje Diego i Shirze, bo idealnie do siebie pasują, no i mam nadzieje, że i Sid znajdzie jakąś miłą przedstawicielkę gatunku leniwców ;))
Ja też im kibicuję bo są uroczy : )Ciekawe czy w piątce będą mieli kociaki.Boze,nie wyobrażam sobie Diego jako ojca xD
I lepszy niż Maniek który w stosunku do Brzoskwinki zachowuje się jak każdy przysłowiowy nadopiekuńczy tatuś.
Maniek nieco przesadza, ale to wszystko pokazuje, że on tak naprawdę nigdy nie był pewny, że stworzy rodzinę. Stąd też przywiązuje do niej taką wagę.