Z jakiegoś powodu byłem odrobinę sceptycznie nastawiony, jednakże nie zawiodłem się na filmie.
Całkiem dobry pomysł na fabułę - wykorzystanie ruchu kontynentów, czyli kolejnego ważnego fenomenu geograficznego z dawnego okresu. Dość przerysowany, co w paru scenach zaowocowało fajnym efektem komicznym. ^_^
Koncept piratów przemierzających ocean na lodowym jachcie popychanym przez narwale jest świetny.
Dochodzi do tego solidna dawka nowych barwnych postaci. Cieszę się, że w końcu pojawiła się jakaś szablasta. W poprzednich częściach Sid i Manny mieli już okazję na bliższy kontakt z przedstawicielkami płci przeciwnej. Przyszedł czas i na Diego. ^_^
Nie zabrakło również bardzo lubianych przeze mnie przerywników głównej akcji w postaci przygód słynnego już wiewióra i jego uzależnienia od żołędzi, które sprowadza na niego same kłopoty. :-D
Zakończenie stwarza duży potencjał dla kolejnych części serii, więc nie pozostaje nic, tylko czekać. Ode mnie na razie ósemka. :-)