Dla reszty polecam filmy z Dolphem Lundgrenem itp.
Widzę że sami ludzie obyci z kinem akcji klasy B zachwycają się tym filmem. Dziwne.
Ja dałem 3, a jak już bym miał coś polecać to raczej z troszkę wyższej półki.
to bylo raczej wysmianie autora tematu, twierdzacego ze komu sie nie podoba to napewno niezna sie na filmach
tak, tylko debilom się ten film nie podobał, bo oni się oczywiście nie znają. Filmy są dla ludzi, a nie dla znawców. nie każdy może mieć tak wyrafinowany gust jak autor tematu.
Jak dla mnie stwierdzenie, że komu się nie podoba to zapraszamy do filmów akcji jest złe. Jednakże, ten film nie należy do pospolitych, masowych. Jest ambitny oraz wymaga przemyślenia. Widz, który idzie obejrzeć akcję nie powinien jednak dawać temu filmowi 1-2 chociażby z racji technicznych, których detale są dopracowane :)
Tylko film nie sprawdza się w żadnym wymiarze jako kino polityczne, zaangażowane jest co kolwiek nieme, do tego stopnia, że niewiele wiemy o bohaterach, a ich sylwetki są słabo nakreślone, zostawiając duże niedopowiedzenie, jako film akcji, thriller polskiego widza film wręcz śmieszy, a niektóre sceny po prostu rozwalają, pozostaje dramat psychologiczny ale znowu bez psychologii z niemym bohaterem.
Tej głębokiej treści tu po prostu nie ma, można każdego kto krytykuje film wysyłać na film z Lundgrenem, ale takie kino jest choć uczciwe, nawet jeśli jest kinem klasy B, tu mamy nie wiadomo co i przyznawanie temu filmowi nagród Polskich Orłów pokazuje chyba głęboki kompleks polskich filmowców, bo film dobrze podsumowali forumowicze dając dość niskie oceny, a już trudno znaleźć człowieka, który logicznie uzasadni ocenę bardzo dobrą.
Bo krytykować potrafi byle głupiec. Essential Killing aż tak mnie nie porwał, ale jestem w stanie zrozumieć jego sukces. W końcu pierwszy Złoty lew dla Polaka od 1993 roku(Niebieski). Nie wiem dlaczego polski widz potrafi być aż tak krótkowzroczny. Ty piszesz, że obraz nie sprawdza się jako kino polityczne, akcji, thriller bla bla bla - brawo! Jednakże jest to film artystyczny, którego nie da się zamknąć w żadnych ramach. Nie można go oglądać "na chłopski rozum". Podobnie jest z filmami Refna. Valhalla Rising też jest średnio oceniany, ale w tamtym przypadku widz ma za mało wiedzy - aby zrozumieć o czym jest ta produkcja. Tutaj wystarczy się otworzyć i pomyśleć. Jak zapewne już zauważyłeś, nie wchodzę w konkrety. Napisałbym, że szkoda czasu - ale dam pewną radę. Wyciąganie wniosków. Nie lubisz filmów danego reżysera - nie oglądaj. Dorośli ludzie powinni wiedzieć co lubią, no może piszę trochę przez swój pryzmat - bo mój gust rozciągnął się jak guma, więc zeżrę prawie wszystko. : )
Problem w tym, że po za kilkoma głosami na forum i kilkoma krytykami, czy jury Polskich Orłów nie znam wielu widzów, którzy by ten film przetrzymali na trzeźwo i uznali jako udany, na tym tle filmy Refna - choćby Drive - daje się oglądać i są komunikatywne, tu twórca pozbawił się sensownego scenariusza, dialogów, a jako kino symboliczne, artystyczne, ja osobiście tego nie kupuje.
Ta krytyka jest na miejscu i jest to zdanie wielu ludzi na forum, w końcu nie głupich, oglądających różne kino, także często niszowe, artystyczne, dla mnie jest to film nieudany, który wręcz śmieszy.
Można każdy nieudany projekt podciągnąć pod film artystyczny, ale ogromna większość ludzi, która była w kinie, oglądała ten film w TV po prostu - po pół godzinie miała dość. Na tym tle kino Refna jest 100 razy bardziej komunikatywne, ma postacie, jakąś fabułę.
No popatrz, a ja w wieku 14 lat byłem zachwycony tym filmem. Nie gadaj tylko, że nie zrozumiałem, bo bez pomocy reżysera nikt tego nie jest w stanie ocenić. Sama konwencja przekazania prawie wszystkich informacji obrazem, w filmie kolorowym z głosem była bardzo ciekawym zabiegiem reżysera. Musimy przetrawić obraz, a następnie wyciągnąć z tego wniosek. Nie mówi się, że to gość terrorysta z afganistanu (nie można być pewnym), czy na przykład akcja dzieje się na terenie północno-wschodniej Polski i tajnejj bazy Amerykanów. Trochę trzeba ruszyć szare komórki, pobudzić przy niektórych filmach, bo takie jak ten, nie służą do obejrzenia i na tym kończą, lecz widz ma jeszcze przemyśleć poruszany temat.
No nie wierzę, gdzie tutaj jest świetne kino? Na samą myśl o tym filmie robi mi się niedobrze. Teraz najwidoczniej modne jest wielbienie pseudo filmów, jaki i "sztuki" współczesnej.
Chociażby walory techniczne jeśli uważasz, że w filmie ma być wszsytko podane na tacy...
Bo zamiast mówić, jest pokazywane przez obraz. Na tym polega narracja tego filmu. Myślę, że ten zabieg reżysera spowodował zdobycie tylu nagród.
Tak ja na początku niewiele wiedzieliśmy o bohaterze, tak na końcu niczego nowego, żeśmy się o nim nie dowiedzieli, a wątek przetrwania, walki i pościgu jest ukazany dość groteskowo z kultową sceną rzucenia się kobiecą pierś i ssania mleka, cóż można to uznać za głęboką metaforę, ale polskiego widza ta historia częściej irytuje.
Nie ma tu dramatu politycznego, nie ma ludzi wrzuconych do wielkiej polityki, a jako film artystyczny też do mnie nie trafia, sam bohater nie wywołuje emocji, a już ścigający go amerykanie są przestawieni jak z kreskówki, brakuje jakiejkolwiek postaci, można sobie oczywiście wszystko wymyślić - ale też pisanie, że wszystko jest pokazywane obrazem - to przesada, bo co jest pokazane obrazem ?
Na tym tle to Ścigany nawet jako kino akcji jest niedoścignionym wzorem w ukazywaniu psychologii postaci i motywacji ludzkich, gdzie zarówno ścigany jak i ścigający to super pełno wymiarowe postacie, tu mamy pseudo kino artystyczne, bo jak rozbijemy treść to właściwie tej treści w tym filmie nie ma - nic nie wiemy o samym bohaterze i niewiele się dowiadujemy, nic nie wiemy o ścigających go amerykanach, a sama akcja i ukazanie walki człowieka z przyrodą, wyczerpaniem też nie ma znamion kina Boormana i jego Deliverence, gdzie i tak obok kapitalnych zdjęć mamy jednak frapującą akcję.
Czy można ten film traktować z kolei jako kino podobne do Jodorowskiego ? Też tego nie kupuje.
W recenzji jest napisane, że Skolimowski wypowiedział się na temat filmu, twierdząc, że jest on metaforą. Sam muszę odświeżyć pamięć, żeby wynaleźć szczegóły, którymi poparłbym moje argumenty.
Jak dla mnie, od strony technicznej, to nie zarzucam błedów temu filmowi. Obrazem jest pokazane wszystko. Wygląd bazy wojskowej Amerykanów, okolicy itp.? To też są informacje, w tym filmie są akurat ważne z racji braku dialogów.
Po raz któryś piszesz, że obrazem pokazane jest wszystko - ale to jest trochę sformułowanie wytrych, bo co wszystko ?
Jak na początku filmu niewiele wiedzieliśmy o bohaterze tak niewiele wiemy, nie wiem czy jest on terrorystą czy nie, co go skłoniło ewentualnie do terroryzmu, czy jest być może niewinny - więc nawet główny bohater od początku do końca jest postacią enigmatyczną, ba nawet jego walka o przetrwanie nie daje nam jakiś dodatkowych informacji od człowiek ucieka, ale każdy by uciekał, a już ścigający go amerykanie są sprowadzeni do roli napompowanych mięśniaków, bez cienia jakiegoś rysu psychologicznego. Baza jak baza zdjęcia wprowadzają nas mało przyjazny świat, ale to tyle.
Metaforą może być jakieś zdanie, ale nie cały film, on jednak potrzebuje sensownej fabuły, zarysowania postaci, można sobie oczywiście wszystko wmówić, ale jest to już nadinterpretacja i szukanie tam rzeczy, których w samej treści filmu nie ma, skoro nie ma w nim prawie dialogów, jest kilka nieskładnych zdań i tyle.
Przecież ten film od strony technicznej, także nie zachwyca, nie jest jakimś arcydziełem pracy scenografa, operatora, a polskiego widza obraz polskiej wsi i zadupia po prostu irytuje.
Dla mnie Skolimowski pozbawił się środków wyrazów i przegrał. Jeśli uważa pan inaczej, to niech mi pan coś więcej napiszę o samym głównym bohaterze jakie to dodatkowe informacje wyczytał pan z obrazu ?
Jak patrzysz na obraz, to twój tok myślenia jest zły? Zależy od dzieła, co nie? W końcu jak ktoś robi zwykły pejzaż i nie chce nic przekazać, to będzie nadinterpretacja. Jeśli natomiast autor chce, żebyśmy mieli własne odczucia na temat obrazu (np Rothko i jego seria murali, z których zrezygnował), to nie ma złej interpretacji, ponieważ widz ma mieć własną, osobistą. Wydaje mi się, że zbytnio nie dojdziemy w ten sposób dokądkolwiek. Może dlatego obydwaj powinniśmy spojrzeć inaczej na ten film. Kogo może obrazować ten Afgańczyk? Czy chodzi o pokazanie, że człowiek traci "człowieczeństwo" w celu ratowania własnego życia? Co do obrazu polskiej wsi. Film nakręcono w Norwegii :P Chociaż ja sam myślałem, że skręcano te sceny gdzieś na Podlasiu.
Z recenzji, z jej resztą nie musisz się zgadzać. Ten fragment jest neutralny, bo opisuje słowa reżysera:
"W nowym filmie Jerzego Skolimowskiego Amerykanin gra taliba, Norwegia udaje Polskę, a Izrael – Afganistan. Swoje wielopoziomowe kłamstwo reżyser stara się unieważnić zapewnieniami, że "Essential Killing" jest przede wszystkim wielką Metaforą. A skoro tak, to na ekranie nie liczy się czas i przestrzeń, a przesłanie. "
Wiem, że to bardziej Ty chciałbyś usłyszeć moją opinię nt pracy scenografów, operatorów, ale jakie filmy uważasz za arcydzieła? Jak dla mnie skala na filmwebie jest za niska (wolałbym 1- 100).
A bohater jest enigmatyczny, bo lepiej jest wtedy uznać go jako uniwersalną postać danego typu.
Nie. Chcąc stworzyć postać uniwersalną, nie kreujesz jej z najmniejszymi detalami. Znaczy się można, ale tak jest łatwiej przekazać, to co się chce.
Zawsze zdawało mi się, że film powinien budować metafory przez wielowątkowość i jednocześnie nie zaniedbywać pierwszego planu, tu mamy wizję, żeby pokazywać wszystko z daleka i tak niby budować dodatkową wartość, tylko tej wartości w filmie dla większości osób nie ma, tak jak nie ma postaci uniwersalnej na zasadzie braku słów, to jest trochę postmodernizm.