Niewiele wiedziałem o fabule filmu przed obejrzeniem, ale słyszałem, jaki to on jest rewelacyjny, że arcydzieło i w ogóle nie wiadomo co. Tymczasem jest to typowy gówniany film zrobiony przez idiotę próbującego wmówić ludziom, że terrorystom należy współczuć, a ci, co ich gonią i zabijają, są źli. Mamy tu historię faceta, który zabija każdego, kogo spotyka na swojej drodze (choć nie musi tego robić, by przeżyć - po prostu czerpie z tego przyjemność) uciekającego przed tymi złymi żołnierzami chcącymi odebrać mu prawo do mordowania ludzi. Nikt mi nie zwróci tych 40 minut (nie obejrzałem filmu całego, bo po prostu się nie dało) i nie mogę tego odżałować. Nie polecam.

Dałbym 1, ale dodam mu punkcik, bo z technicznego punktu widzenia jest zrobiony poprawnie, oraz kolejny za pierwszą scenę, bo nie była tak beznadziejna jak reszta. Tak więc ocena końcowa to 3