PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=556399}
5,4 27 tys. ocen
5,4 10 1 27402
6,1 37 krytyków
Essential Killing
powrót do forum filmu Essential Killing

Mam ponad 40 lat...Parę filmów już w życiu widziałem... Ale czegoś takiego jeszcze nigdy!
Totalna porażka. A może zagadka? Pierwsze naście minut filmu zapowiada naprawdę dobre kino akcji.Przepowiada fabułę,zaczynamy się wciągać w film. I nagle,zupełnie bez ostrzeżenia, zaczynamy oglądać zupełnie jakiś inny film! ( od wypadku konwoju). Zupełnie ma się wrażenie że nastąpiła zmiana reżysera! to nie możliwe że cały film robiła ta sama osoba.Sceny kompletnie nie trzymają łańcucha zdarzeń.Wątki scenowe zupełnie oderwane.Brak jakiegokolwiek ciągu zdarzeń. Ludzie od wyszukiwania wpadek w filmach przy tej taśmie mieli by roboty na miesiąc,albo dłużej.Ścieżka dźwiękowa chyba przypadkiem połączona z tym filmem.W wielu momentach aż męcząca. Zakończenie filmu zrobione na siłę...Nie,raczej w ogóle go nie ma. A najbardziej poirytowało mnie to że w sumie w całych kilkudziesięciu słowach użytych w filmie (film z epoki kina niemego? ) reżyserowi udało się na każdym kroku oszkalować Polskę,pokazać Ją z najgorszej strony.
To jakieś celowe? Dać anglojęzyczny tytuł,niech w świecie też zobaczą jacy ci Polacy są...
Noo,może trochę przesadziłem.W sumie reżyser pokazał też pozytywne strony Polski... W całym filmie sensacyjnym mnóstwo jest scen ukazujących piękno polskiej przyrody-zimą.
Przez długie minuty podziwiamy ośnieżone lasy,oglądamy topniejące strumienie,trochę nieba... Ale najwięcej to lasy i lasy, i sporo lasów...
Ogólnie szedłem z dużym apetytem na ten film.A rozłożył mnie na obie łopatki....Szkoda.

ocenił(a) film na 8
atego

Moim zdaniem początek filmu z jego resztą, stanowił wspaniały kontrast. Nie nastawiałam się na taki i taki film, poszłam do kina po prostu po to, żeby go obejrzeć, zupełnie bez przekonania (no, może "Norwegia" w produkcji, ale to nieważne). Po filmie, w odpowiedzi na Pana nadzieje, powiedziałabym... To nie miało być kino akcji. To był thriller, a wyszło z tego w sumie - jak dla mnie - coś niekonwencjonalnego z zaskakującym zakończeniem, z resztą - zgodnie z tytułem - "Essential killing". I bardziej zagadka, bo porażką tego bym nie nazwała. Co do muzyki... Co kto lubi. Mnie na przykład się podobała, oddawała klimat filmu, była zgodna z tym, co odbierałam. Jak dla mnie, wszystko tworzyło spójną całość. Akcja na początku, potem letarg. Zakończenie... krótkie, treściwe, ale tak naprawdę zwieńczające to wszystko co zobaczyliśmy na filmie, a cały film, zwłaszcza smutny koniec, tworzył nawiązanie do jego tytułu.
O takie filmy na wielkim ekranie jest naprawdę trudno. Wolimy iść na Niezniszczalnych, na Reda, na coś innego równie amerykańskiego, porywającego, gdzie tak naprawdę nie trzeba się zastanawiać nad tym, co reżyser chce nam przekazać i o czym tak naprawdę jest film. Wolimy obejrzeć film, który nie daje wiele do myślenia, jest jednoznaczny i każdy odbierze go w ten sam sposób. Początek, akcja, zakończenie - zazwyczaj szczęśliwe zwieńczenie krętych losów bohaterów. Nie wiem, dlaczego mówię "my". Ja wolę filmy takie jak Essential Killing. ;)
Jeszcze jedna kwestia... 1/3 filmu, te sceny "śnieżne", były nagrywane w Norwegii, z tego co wiem :)
Pozdrawiam - i w swój sposób - rozumiem Pana rozczarowanie (ale go nie podzielam).

ocenił(a) film na 1
atego

Zgadzam się z Panem...nie wiem za co ten film dostał wyróżnienie w Wenecji! Chłop przez bite 80 minut lata po lesie po śniegu, spotyka bujną florę i faunę, by na końcu, na koniu, jak Indiana Jones podążyć za słońcem:) ŻENUA!
Czekam na zwrot pieniędzy z kina za bilet!

atego

Ingenting... nie wiem gdzie widzisz ,czemu piszesz "smutny koniec" Przecież koń nie zdechł ! Wybacz ten żart ale Twoje odczucia trącają o syndrom sztokholmski. Facet zabija,morduje 7 osób,zachowuje się jak dzikie zwierzę ,na końcu pada,a Ty mówisz "smutny koniec'?? Zastanów się proszę...Piszesz na co lubimy do kina.... Masz rację . Idę do kina albo się pośmiać,albo wzruszyć,może podnieść adrenalinę filmem akcji ,może odnaleźć jakąś refleksje...Ale raczej nie chodzę do kina na rebusy,na łamigówki. Na pewno nie idę do kina zastanawiać się co reżyser chciał mi przekazać. Bo idąc tym tropem to każdy ,nawet najbardziej skopany film można wytłumaczyć zagadkowym przekazem reżysera,czy ogromną głębią,której zwykli śmiertelnicy nie rozumieją,nie dostrzegają.A tak właśnie wygląda ten film.Tak już pomijając inne tajemne wątki tego filmu..."Konia z rzędem" temu kto mi w prosty sposób wytłumaczy jaką myślą kierował sie reżyser,co chciał mi odbiorcy przekazać za pomocą scen w których tak mocno szkaluje Polskę.Bo to jakoś najbardziej mi spokoju nie daje...
p.s. wycofuję się z tego "konia z rzędem"... Niech będzie po reżyserowemu,po polskiemu... Flaszkę stawiam!!!

ocenił(a) film na 7
atego

A może chciał pokazać, że nie wszystko jest takie jak się wydaje? Że Talib zabija nie dlatego, że jest "złym niedobrym muzułmaninem", a dlatego, że boi się i że walczy o życie.Przypominam, że w filmie jest sugestia, że rodzina bohatera zginęła podczas wojny. Nam zdaje się, że walczymy ze złymi ludźmi, tymczasem oni może wcale tacy nie są. Uprzedzając spodziewaną odpowiedź- wcale nie twierdzę, że to my jesteśmy "ci źli", film jest zrobiony po to właśnie, by zastanowić się nad tym. Napijemy się?