Film przede wszystkim piękny wizualnie, resztę już znamy, choć w tym oszczędnym, milczącym wydaniu z dominantą bieli (śnieg, koń) i czerwieni (krew, dzika róża), nabiera szczególnego smaku. Kłamstwa, niedopowiedzenia, cóż... sztuka kłamie, przeinacza, zaklina rzeczywistość, problem w tym żeby robić to z klasą, a tego Skolimowskiemu odmówić nie można. Od niemal połowy filmu tłukła mi się po głowie "Obława" Wysockiego/Kaczmarskiego i nie puściła do końca. Panowie Skolimowski i Polański (świetny "Autor widmo"), mimo wieku, trzymają fason. To cieszy.