1) Film w całości metaforyczny- mamy tu bohatera bez pogłębionego portretu
psychologicznego, co zawsze dobrze się sprawdza przy tworzeniu właśnie metafor,
mamy mocną, rzucającą się w oczy interpretację wydarzeń ze strony reżysera (scena
wchodzenia pod górę) i wreszcie owa krytykowana niewiarygodność pewnych scen
również wpisuje się w budowanie uniwersalnej i niejednoznacznej treści filmu(scena
ssania mleka- regresja kulturowa, powrót do łona matki, zabójczy instynkt człowieczy). W
ogóle jeśli chodzi o fabułę to należy pamiętać że jest ona jedynie pretekstem, przez co
jest podporządkowana pewnym założeniom ideologicznym, które były priorytetem dla
scenarzysty.
2) Praca kamery- złożona stylistycznie, mamy tu perfekcyjnie skomponowane ujęcia jak i
też pozornie niechlujne zbliżenia bohatera( w scenie wchodzenia pod górę kamera
zahacza nawet o gałązkę). Łączy się tutaj konwencję dokumentalną, mającą tworzyć
wiarygodność wydarzeń jak jak i ujęcia artystyczne, pełne przenośni (słynne ujęcie
głównego bohatera na tle fioletowego nieba). Taki styl nawiązuje zresztą do struktury
fabuły.
Z tych oto powodów, według mnie, film jest uważany przez znawców za bardzo dobry.
Osobiście uważam, że jest on przekombinowany, przez to mało komunikatywny.
Pochwalić należy próbę łączenia gatunków, jednak nie zmienia to faktu, że film jest
zwyczajnie w świeci nudny! Oglądałem wiele podobnych filmów-metafor i były bardziej
angażujące i ciekawe...