Film - to trzeba przyznać - rozpoczyna się imponująco, w świetnym hollywoodzkim stylu. Gdzieś tam daje się wyczuć zapach dramatyzmu "Black Hawk Down" i przez parę pierwszych kilkanaście minut film całkowicie przykuwa uwagę. Niestety, na tym można zakończyć opis tego filmu. Znakomity temat prawdopodobnych więzień amerykańskich w Europie Środkowej został kompletnie zmarnowany. Film po kilkunastu minutach staje się coraz bardziej nudny. Skolimowski chce pokazać, że człowiek osaczony i walczący o przeżycie, skłonny jest do wszelkiej brutalności. No cóż... to żadne odkrycie. W filmie dominują dłużyzny i niektóre sceny nie wiadomo, dlaczego są pokazane. Wątek spotkania z głuchą polską kobietą (w tej roli żona Polańskiego) został spłycony do rangi epizodu bez znaczenia. Smutne jest to, że ten film nie niesie ze sobą żadnej treści, nie wiem jaki jest cel narracji i mam wrażenie, że scenarzysta też tego nie wie, bo kończy opowieść nijako. Nie rozumiem motywacji jury festiwali weneckiego, które nagrodziło ten film. Jest to bardzo mierne dzieło...
.... ma racje; m.in. pożywianie się z cyca karmiącej matki obsceniczno-niepotrzebne ...szkoda klawiatury na ten film