PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=492423}

Evangelion 3.33: (Nie) możesz powtórzyć

Evangelion Shin Gekijō-ban Q Quickening
6,6 1 989
ocen
6,6 10 1 1989
Evangelion 3.33: (Nie) możesz powtórzyć
powrót do forum filmu Evangelion 3.33: (Nie) możesz powtórzyć

Kilka lat czekania, wielkie oczekiwania, pierwsza część dziejąca się po third impact. I co dostajemy?
Wszystko zapowiadało się dobrze, a jednak film stracił swój klimat, który był obecny w dwóch poprzednich częściach, a także w serialu.
Jeśli chodzi o bohaterów, to mamy 70% Shinji'ego i Kaworu, ich relacji z podtekstem homoerotycznym - nie jest to nic złego czy niesmacznego jak dla mnie, ale ...za dużo tego. Shinji jest głupi i zapatrzony w swoje potrzeby jak zawsze, a Kaworu nawet wzbudza moją sympatię..
Mamy jedynie jakieś 10 % Asuki, która nawet nie zachowuje się jak Asuka - jest zimna, cały czas wkurzona, a do tego taka mdła, bez żadnych fajnych odzywek, prócz "okularnico pomóż, okularnico pomóż".
5% Mari, która mogła być jedną z najfajniejszych postaci w trzeciej części, a zrobili z niej postać trzecioplanową - cały czas powtarza to samo, o księżniczce do Asuki i jedyną sceną z nią jaką zapamiętałem, były jej trzęsące się piersi w jednej z końcowych scen - marnie.
Major Katsuragi już w ogóle jest tragiczna - praktycznie się nie odzywa, prócz wydawania rozkazów, nikt nie wyjaśnia co się znią działo, jak przeżyła, nic, nic, nic.
5% innych, mało zapamiętywalnych bohaterów, nijaką załogę statku, nijakiego Gendo Ikariego, wszyscy są nijacy.
I na koniec Rei Ayanami - najfajniejsza postać wg, mnie z całego anime - nieziemsko piękna, delikatna i każda scena z nią wywoływała jakieś emocje - od uśmiechu radości po współczucie,....niestety nie w Evangelionie 3.0.
Asuka zawsze mówiła o niej "lalka/marionetka" i dopiero tutaj te słowa się potwierdzają - ogołocili najfajniejszą postać z całej serii z resztej emocji, tajemniczości zostawiając jej marną, nawet nie trzecio, a czwartoplanową rolę, która powtarza cały czas to, co inni bohaterowie - wg mnie powinni skupić się w dużej mierze na niej, a nie tylko na Shinjim i Kaworu, gdyż to ona i Shinji zasługiwali na rozwinięcie swoich ról w serii po tym, co wydarzyło się w drugiej części, a tutaj jest nie dość, że nijaka, to pozbawiona wszystkiego, co powodowało tak ogromną sympatię do niej.

Film jak dla mnie okazał się totalną katastrofą, bez większego sensu, a przede wszystkim bez wyjaśnień co działo się po Third impact, bez zagłębiania się w psychikę bohaterów, bez emocji. Skupiono się na dwójce bohaterów, z której jeden ginie - tak po prostu ginie, nie wyjaśniając niczego, bezsens.
Fabuła śpieszy się strasznie, chcąc skupić się na akcji, zapominając za co fani pokochali tą serię - za psychologie bohaterów, ich relacje, emocje,, mądrze, powoli poprowadzoną fabułę, a tu mamy marną kopię dwóch poprzednich częsci.

Teraz muszę wyjaśnić skąd u mnie ocena 7/10
Otóż: Evangelion to moja ulubiona seria w historii, każdy odcinek i dwa poprzednie filmy zasługują u mnie na 10/10, a w tym wypadku 7/10 jest równoznaczne z oceną 1/10, bo po prostu nie potrafię dać niższej, gdyż to Evangelion - seria, którą kocham i dała mi wiele wieczorów spędzonych przed ekranem, któe powtarzam co jakiś czaas. 7/10 tylko i wyłączni z sentymentu i w nadzii, że część czwarta przyniesie ze sobą to, czego tutaj brakowało.

ocenił(a) film na 7
Frieza

zgadzam się z Tobą, zdecydowanie najgorszy z Evangelionów. Twórcy chcieli chyba tak widza zaskoczyć, że aż przedobrzyli. Przy maksymalnym uproszczeniu fabuły narobili jakiś dziwacznych postaci i chociaż przez te 14 lat (po co taki przeskok to ja nie wiem) mnóstwo się wydarzyło, nikt nic nam nie wyjaśnia.

Postacie tak bardzo spłycone jak tylko możliwe, jak już napisałeś nawet charaktery pozmieniane. Może Asuka jeszcze nie tak bardzo, ona zawsze taka wkurzona chodziła :D Ale np Misato - okropna, bez uczuć, nie nie. Shinji jak to on, bez większych zmian ;) Co do Rei, no błagam, możliwe ze to jedna z kopii, ale nawet one zachowywały część wspomnień poprzedniczki i nie były takie puste D: W poprzednich filmach podobało mi się, że zrobili ją bardziej "ludzką" niż w serialu, a tu takie coś zrobili. Poza tym nie odgrywała praktycznie żadnej roli (a przecież była tak ważna w serialu!), równie dobrze mogłoby jej nie być :/
Najbardziej rozczarował mnie Kaworu (nawiasem mówiąc moja ulubiona postać i na niego najbardziej czekałam) - postać tak ważna dla serialu, jedyna osoba, którą kochał Shinji (moim zdaniem to nie było nic homo, ale oj tam), a tak go zniszczyli! Relacje z Shinjim ograniczone tylko do pilotowania Evy (matko, czemu oni tam we dwóch siedzieli ?) i grania na fortepianie, bezsensowna śmierć, brak tego tragizmu, dylematu Shinjego, nic. Po prostu bum i tyle.
Najbardziej mnie denerwowało, że z jednej strony wszystkie tajemnice związane z NERVEM, SEELE i Evami, które widz sam musiał rozwiązac w czasie oglądania serialu, tutaj podane są nam na tacy (btw scena pogawędki Shinjego i Fuyutsuki była masakryczna), a z drugiej strony nikt nie pofatyguje sie, żeby wyjaśnić Shinjemu co się działo przez te wszystkie lata, kiedy siedział w Evie w kosmosie xD Wszyscy uważają Shinjego za kogoś gorszego, bo przecież Third Impact to jego wina itp itd, ale wyjaśnić, nie, po co. "Nie pilotuj Evy, ale nie powiemy ci, dlaczego, bo to twoja wina". Swoją drogą zastanawia mnie jak ekipa Misato z super nowoczesnym sprzętem i dwiema Evami nie może sobie poradzic z resztkami Nervu :P

Podsumowując - kocham NGE, ale filmy poza grafiką i muzyką nie umywają się do serialu. Twórcy jedynie stwarzają pozory tajemniczości, wsadzając gdzie się da fanserwis. Serial było ciężko ogarnąć bo widz musiał się wysilić, żeby zrozumieć rozbudowaną psychikę bohaterów oraz świat Evangelionów. W filmie ciężko sie połapać, bo jest po prostu głupi :P Tak jak napisałeś - nic nie wnosi.
Jak dla mnie mogliby zrobić zwykły remake serialu i EoE i byłabym szczęśliwa.

Co do oceny, to mam tak samo, jak Ty - zbyt kocham Evangeliona, zeby dać mu mniej niz 7 :)

ocenił(a) film na 7
dansemacabre

Widze, że ktoś mnie w końcu rozumie - nie miałbym sumienia dać Evangelionowi niższej oceny, bo za bardzo cenię poprzednie części.
Nie wiem, czy Anno stracił cały zapał do pracy i zaserwował nam jakąś zapchajdziurę pomiędzy 1 i 2 częścią, a 4, ale to nie był Evangelion, którego znam i kocham - to były popłuczyny po nim. Za dużo akcji, za dużo ludzi, za dużo niewyjaśnionych zdarzen - ok, w Evangelionie zawsze wiele rzeczy nie było wyjaśnionych, ale miało to na celu danie widzom do myślenia, niech oni sobie próbują dopowiedzieć jak to było, dzięki jakimś wskazówkom. A tutaj mamy albo rzeczy, których nie wyjaśniono i nie dano żadnych podpowiedzi, albo mamy podane cos na tacy - no gdy zobaczyłem rozmowę Shinji'ego z Fuyutsukim to po prostu parsknąłem śmiechem i nad głową pojawiło mi się wielkie, błyszczące "WTF?" - przecież nie tak to się robiło do tej pory, nie dawało się odpowiedzi podanej na srebrnej tacy.
Nie wiem co się stało z Anno, że miał czelność wypuścić na światło dzienne takie coś - gdyby to był jakiś film eksperymentalny, gdzie Anno chciał sprawdzić, czy taka historia ludziom się spodoba, to ok - nie spodoba, ale nie jako kolejną część sagi.
Nie wiem co nam zostało - chyba tylko czekać,te kilka lat, aż wypuszczą ostatnią część Evangeliona i w koncu może chociaż to będzie dobre...Strasznie się zawiodłem, to nie powinno tak być :(
A braku "prawdziwej" Rei to im nigdy nie wybaczę - gdybym chciał sobie na nią popatrzeć, to ściągnąłbym sobie tapetę na pulpit, a nie musiał oglądać Rei-lalki na ekranie, do tego może w sumie przez 5 minut.

ocenił(a) film na 3
Frieza

Jestem osobą trochę aspołeczną, tzn nie prowadzę komentarzy na forach czy też portalach społecznościowych, ale gdy przeczytałem Wasze opinie o tej części NGE, muszę Wam to powiedzieć - Dziękuje. Napisaliście dokładnie to co ja osobiście myślę o "You can (not) Redo".

Jestem wielkim miłośnikiem tej produkcji, każdej sceny, dialogu, a serial jest ze mną już od około 10 lat, i za każdym razem równie chętnie wracam do niej (głownie serial, ale pozostałe filmy także). Chciałem więc być ślepym fanem, który będzie bronił każdej, nawet tej nowej części cyklu "Rebuild of Evangelion" (bronił bezapelacyjnie, do samego końca, mojego lub jej - uniwersum), ale nie mogę, nie powinienem, nie po tym co zobaczyłem tydzień temu w 3.33.
Specjalnie czekałem aż będzie minimum w 720p, aby nie przeoczyć nawet najmniejszego szczegółu, obejrzałem w weekend majowy i pomyślałem "o słodki rogaliku z dżemem, co to jest, to nie może być to na co czekałem tyle lat, to pewnie jakiś genialnie wykonany fail. Odpocznij ze 2 dni i obejrzyj jeszcze raz, zapewne wszystkiego nie zrozumiałeś, wszak to NGE". Wczoraj obejrzałem po oraz trzeci i w głowie miałem tylko jedną myśl "Panie H. Anno, to się stało ? Czyżby depresja wróciła, i pod jej wpływem podpisał Pan dokumenty, podsunięte Panu przez chciwych producentów, pozwalające firmować ten "produkt" (3.33) Pana nazwiskiem?".
Dlaczego to nie mogło wyglądać tak jak to było zapowiadane w urywkach widocznych na końcu "2.22 - You Can (Not) Advance" (np Rei broniąca pozostałe klony)?
Ta część powinna się nazywać "You can (not) understand", bo nie rozumiem tak wielu rzeczy którymi kierowali się twórcy aby tak źle poprowadzić tę część, a już całkiem nie rozumiem dlaczego tak rozwinięto i na siłę wydłużono wątek Shinji i Kaworu, kosztem mojej ulubienicy, Asuki (jej cechy charakteru sprowadzili tylko do jednej - agresja, złość) no i innych bohaterów (np gdzie jest Kaji,
Touji?). Musze jeszcze o tym wspomnieć ,,, na tle Misato i Rei, Asuka w tej części, to postać złożona niczym Hannibal Lecter :) Misato jest tutaj jak Karolak (w każdym gównie w którym gra), czyli nijaka (to aż boli) a Rei (mocno lubię) to już ideał lalki, dziwię się że nie krzyczy "siku" bo nie dostała rozkazu aby samowolnie chodzić do toalety. A propos toalety, wisienką na tym torcie jest, no wprost muszę to powiedzieć, profanacja - pilotowanie Evy przez 2 osoby (#@!%^&*).
Zapomniałbym o kolejnym genialnym posunięciu - umieszczeniu mojej ulubionej jednostki 01 jako rdzeń latającej bazy (śmiałem się ale miałem łzy w oczach).
Wspomnę jeszcze o Gendo Ikarim i te jego okulary a'la Keel - idąc ciągiem "zaskoczmy widza", w 4.0 się okaże, że Keel to właśnie Gendo który się cofną w czasie.
Uwaga, tutaj spoiler części 4.0 - w zwiastunie jest walka Evy złożonej z jednostek Asuki i Mari (pół Evy 02 i pół 08) chyba z seryjnymi Eva'mi - nawet nie będe komentował, już jestem wystarczająco zdenerwowany tym, w jakim kierunku to idzie (Rebuild of Evangelion).

Nie mogę tak jak wy, pomimo mojego uwielbienia do serialu, EoE i nawet poprzednich dwóch części "Rebuild of Evangelion", dać więcej niż 3, i to 3 tylko za uniwersum i bohaterów, bo nawet wizualnie jest dla mnie źle (za szybko, za dużo, nie zdziwię się jak będą przypadki epilepsji po tym seansie).

Cóż mogę powiedzieć na koniec, ja osobiście czekam na np "Evangelion 2.5: You Can (Not) Revive" lub coś podobnego, Panie Anno, czekałem tyle lat na 3.33, poczekam na coś co godnie pociągnie historie z 2.22, może być po 4.0, może być i w 2018/2020 roku, poczekam, przez ten czas bede się delektował serialem, a do "You can (not) Redo" będe wracał bardzo rzadko.




Frieza

Stworzyłem swoją małą listę bezsensów. Pominę oczywiście wyżej wymienione:
- do tej pory każda postać z Evangeliona miała charakterystyczny styl - patrzyłeś i byłeś pewien, że to Evangelion. Tak więc ja się pytam, co to za różowołose dziewczy wyglądające jak wyjęte z jakiegoś Mahou Shojo Magic coś tam? NIe dość, że zupełnie niepasujące to nie gra żadnej roli poza fanservicem. Wielki minus
- scena gdy Złota Rączka Kaworu zdejmuje obroże z Shinjego i... zakłada ją na siebie. Co tam, #YOLO #SWAG, po co wyrzucić ja gdzieś obok. Nota bene niesamowicie bezpieczna ta obroża.
- Shinji jest nie tylko głupi ale i głuchy. Absolutna przeginka, jeszcze jego zacohwanie z serialu jest do zrozumienia bo tam wszystko się systematycznie nawarstwiało aż do grande finale. Natomiast tutaj? Gość budzi się po 14 latach, nic nie wie, potem się dowiaduje, chwilę się martwi.... przechodzi spazmu pod wpływem Kaworu i potem NIE SŁUCHA GO - cóż za nędzny plot twist
- Shinji doprowadził niemalże do 3Impactu i przewiduje się że doprowadzi do czwartego. Co zrobić? Założyć mu na szyję obrożę, którą można swobodnie zdjąć. Co tam śmiertele niezpieczeństwo w rękach CAŁKOWICIE niestabilnego emocjonalnie gnojka który każdym zacohwaniem powoduje jeszcze większe kłopoty. Najwyżej zginiemy. F%%k logic po prostu. Jeszcze dać aktywator osobie która waha się go użyć(hint: ostatecznie go nie używa, a Shinji ucieka sobie z Evą jakgdyby poleciał na grzyby).
- Zwalczają Nerva od 14 lat, nic że Nerv składa się z ostatniego pokoju z koszulami na ziemi, pokoju do komunikacji z SEELE 3 i 4 osób z których jedna jest starym człowiekiem.
- Okulary cyklopa u Gendo, niezle, uśmiałem się nieziemsko. Patrząc na poziom wykonania czekałem na lasery!
- Ostatni koncert na ostatnim fortepianie koło ostatniego drzewa w ostatnich chwilach ziemi, na której egzystuje około 15 osób(które się zwalcza)= nie wypada komentować takiego nagromadzenia patosu.
- Shinji nie umie grać na fortepianie, ale co tam starcza mu 30 sekund i gra koncerty na dwie ręce. Chociaż w czymś jest dobry.
- Połowa kadrów to czerwone tło, spoko rozumiem subtelną aluzję, ale mogliby się postarać o coś więcej.
- Wybuchy hektolitrów krwi, aż mi się Elfen Lied przypomniał.
- Mija 14 lat, a piloci Evy się nie starzeją. LCL idealna maseczką na cerę, no ale przecież kto chciałby oglądać około 30 letnią Asukę? Not so moe.

ocenił(a) film na 7
tearofmankind

No zgodzę się z tym, że raczej nikt nie chciałby oglądać 30letniej Asuki, więc własciwości podtrzymujące młodość płynu LCL to mnie akurat nie taki zły pomysł - przynajmniej jakoś z tego wybrnęłi, chociaż mogli to wymyślić już dawno, bo nie słyszałem w pierwszej i drugiej częśći, że płyn LCL tak działa.

Dla mnie niezrozumiałym było brak spójności fabuły, brak jej rozwinięcia i straszny pośpiech.

- Na 3Impact czekaliśmy jeśli dobrze pamiętam całe dwa filmy kinowe, a w międzyczasie fabuła starannie i dokładnie przedstawiała wydarzenia do niego dążące. Mieliśmy możliwość poznania wszystkich najważniejszych bohaterów, nawet drugo i trzecioplanowych, ich emocji, myśli, uczuć itd. a tutaj jakby to wymazali - nie wiem, może mysleli, że skoro poznaliśmy dobrze bohaterów w dwóch poprzednich częściach, to tutaj zostawimy to i damy zupełnie coś innego - mnóstwo akcji, niepotrzebnych scen, niewyjaśnionych wątków, do których nie damy żadnych wskazówek.

Nie rozumiem też, czemu tak bardzo spłycili bohaterów, którzy byli najważniejsi do tej pory.

Asuka jest nijaka, tylko wkurzona i marne kilka zdan w jej wykonaniu to nieporozumienie.

Misato jako Hitler w spódnicy (choć w spodniach) wydająca tylko rozkazy - to nie ona.

Rei....za Rei to mam ochotę zrzucić atomicę na Japonie. Za duzo słuchali Asuki w poprzednich częściach i naprawdę zrobili z niej lalkę, bez duszy, emocji - ok, może nigdy wielkich emocji nie okazywała, ale dało się po niej poznać co czuje, biła od niej delikatność i urok, a tutaj...jakbym patrzył na plakat powieszony w pokoju na ścianie.

Mari - tak dobrze się zapowiadała, wejście smoka w drugiej częśći, mogła stać się fajną, ciekawą osobą, z fajnym temperamentem, a tutaj znowu coś poszło nie tak i dali jej tylko dwie, trzy sceny trzecioplanowe.

Kaworu to inna bajka - fajna, ciekawa postać, rozwinięta w stosunku choćby do serialu, ale mimo, że było go dużo, to nic nie wniósł, prócz relacji z Shinjim.

Naprawdę nie wiem co się stało w tej Japonii, że tak spieprzyli Evangeliona - tyle lat czekania, tyle oczekiwań, a tu popłuczyny po najlepszym anime (subiektywnie),

W końcowej scenie (SPOILER)

Rei, Shinji i Asuka w końcu chyba się jakoś godzą, co też jest dziwne, skoro jeszcze przed chwilą byli zaciekłymi wrogami i strzelali do siebie. Ale mimo wszystko całą trójka znowu jest razem, więc może chociaż to da nadzieję na lepszą, czwartą część - w tym upatruję szansę, choć po tym, co tutaj zobaczyłem, mam jakieś mroczne myśli.

ocenił(a) film na 5
tearofmankind

Pytanie jaki był sens w ogóle ratować Shinjego ? Nie dość, że stanowi zagrożenie, nie może pilotować, nikt za nim nie tęskni, zakładają mu obrożę którą mogą go zabić. Po co ja się pytam ?

ocenił(a) film na 1
Frieza

Poprzednie części były rewelacyjne, wspaniała muzyka i grafika, fabuła całkiem w porządku, interesująca i trzymająca w napięciu. Ale niestety najnowsza część to badziewie jakich mało. Zmieniono styl graficzny ( jak ta Asuka teraz wygląda!), widać animację komputerową czego w anime nienawidzę, muzyka nie specjalna, właściwie tylko jeden kawałek ( znany już ze zwiastunu) zasługuje na uwagę. Postaci zachowują się inaczej niż w poprzednich częściach (Misato zupełnie obca a Asuka kilka razy tak jak dawniej nazwała Schinjego idiotą i tyle z dawnego charakteru), chociaż główny bohater jest jeszcze większym emo niż poprzednio. Fabuła zupełnie naciągana i niezrozumiała. Ogólnie ciężko mi znaleźć COKOLWIEK czego by nie spieprzono.

ocenił(a) film na 1
AJC

Po przesłuchaniu OST na youtube stwierdzam, że jednak soundtrack jest dobry. Jedyne co warte uwagi w tym filmie.

ocenił(a) film na 6
Frieza

Również mam mieszane odczucia co do tej części, ale mam pytanie na które może udzielicie mi odpowiedzi. Czy w pierwszych 10min filmu nie jest wyjaśnione co się działo po 3rd impact? Wszak że mamy tam zejście bogów a nie mogę znaleźć napisów polskich czy angielskich, które by tłumaczyły ten monolog.

Inna kwestia to sceny po napisach co do kolejnej części i jak się one prezentują; "Sniji stracił wolę życia i poszukuje siebie. Przeznaczenie nauczy go nadziei" - zalatuje mi to schematyczną tandetą rodem z hollywoodu z cyckami i efektami specjalnymi w tle. Fuzja jednostek 02, 08 - tak więc pilotaż evy przez 2 pilotów zobaczymy pewnie w 4. Ogólnie to Anno chyba wypompował się z pomysłów, albo ma już wywalone i chce skończyć serię jak najszybciej nie licząc się z widzem. Możliwe też że podąża śladami amerykańskich reżyserów i porywa się na kręcenie komercyjnych ogłupiających gniotów, jednocześnie staczając się w oczach fanów. Cyfry mówią same za siebie, 3 zarobiła tyle co 1 i 2 razem wzięte, a kampania reklamowa dopiero się zaczęła.

ocenił(a) film na 7
andzioo

no właśnie też początek oglądałam bez tłumaczenia, ale znając Evangeliona to pewnie i tak niewiele wyjaśnia :p poczekam na polskie tłumaczenie i zobaczę, bo wcześniej nie zwróciłam uwagi ^^"

No szczerze mówiąc to zapowiedź 4 części nie zachęca (he he, Shinji w ogóle miał kiedyś wolę życia i nie poszukiwał siebie? lol) W ogóle poprzednie części miały mnóstwo fanserwisu (ja tego zbyt nie lubię, szczególnie że Evangelion powinien zachęcać czym innym :/) i latające cycki jakoś mnie nie przekonują...

Też się zastanawiam, czy Anno specjalnie zrobił takiego gniota :P czy może po prostu trolluje widza i w następnej części się okaże, że 3 to był jakiś zły sen czy coś :P Bo na prawdę, poziom 3 jest żenujący i ubliża fanom NGE. No nie iem, może to się podoba tum, co nie widzieli serialu czy coś.

ocenił(a) film na 3
Frieza

Wczoraj to znalazłem, w jak piękny i treściwy sposób pokazane jest to co większość nas (na tym forum) myśli o NGE 3.0.
http://www.youtube.com/watch?v=g8FgIHLUhY4

ocenił(a) film na 7
hx2

Tutaj nawet Hitler nie jest w stanie powiedzieć tego, co większość z nas myśli o tym "dziele"... Miesiąc odkąd to obejrzałem i nadal mam senne koszmary.

ocenił(a) film na 3
Frieza

Głównie chodziło mi o tym, że i on był załamany tym co zobaczył po tylu latach czekania na 3.0

ocenił(a) film na 7
hx2

:D
mimo wszystko mam nadzieję że w 4 może chociaż trochę uratują...

ocenił(a) film na 6
Frieza

Żenada. Tyle w temacie.

Frieza

U mnie z oceną podobnie. Ocena z pewnością zawyżona przez wzgląd na poprzednie Evangeliony - zarazem to taka magiczna sztuczka umysłu, która ma mu dawać nadzieję, że czwarta odsłona nie będzie totalną klapą. Tylko, że co do postaci to jestem bardziej krytyczny. Wszystkie mnie zawiodły, łącznie z Kaworu. W drugim Evangelionie, w tych fragmentach, w których bywał pokazywany wydawał się bardziej tajemniczą i mroczniejszą postacią niż to pokazano w trójce. Z kolei Shinji faktycznie okazał się być idiotą, a co do Ayanami to była zdecydowanie za sztuczna. Wcześniej wyglądała na totalnie zagubioną, a teraz? Sam nie wiem jak ją określić... Również o wiele sympatyczniejsza we wcześniejszych filmach była Misato Katsuragi. Tutaj wydawała się zupełnie obca, bez polotu. Wydaje mi się, że i tak najlepiej wypadła Asuka, ale tak ogólnie to wszystkich było za mało! Takie anime o tak zaburzonej fabule i o tylu oryginalnych postaciach nie może trwać krócej niż dwie godziny! W dodatku film źle się rozpoczął - od "jakiejś" bitwy, która trwała coś do 25 minuty. Zupełnie nie wiedziałem, o co chodzi. Nic nie było wyjaśnione. Ale to nic może ostatnia część będzie bardziej trafiona.

ocenił(a) film na 7
wilczekstepowy

z postaci najbardziej zastanawia mnie sens istnienia tej nowej pilotki, Mari. O ile wszystkie pozostałe (pomijam siostrę Toujego i to rózowe coś) coś wnoszą do fabuły, o tyle ona przewija się przez wszystkie 3 części i... nic. Po prostu jest. Liczę, że jakoś ją rozwiną w czwórce, tylko oby nie zrobili tego tak jak z nieszczęsnym Kaworu D:

Frieza

Po prostu Anno chce przez "trójkę" pokazać nam, że nie możemy się tak bardzo przejmować anime, ponieważ nie to jest w życiu najważniejsze. ;)

Zauważcie, że twórcy Evangelionów nigdy nie chcieli, by fabuła toczyła się tak, jak oczekuje tego większość widzów -- weźmy tu za przykład zmianę narracji w serialu na bardziej mroczną po kilkunastu odcinkach (gdy wydawało się, że wszystko zmierza w "dobrym" kierunku), ostatnie 2 odcinki, które wzbudziły skrajne emocje, no i w końcu omawianą tutaj trzecią część serii Rebuild.

Nie da się jednak ukryć, że tym razem chyba się trochę zagalopowali, bo ewidentnie uleciał gdzieś ten legendarny klimat, a 14-letnia przerwa jest fabularnie źle rozwiązana -- a szkoda, bo przecież mogli to wykorzystać na mnóstwo ciekawych sposobów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones