Jak na razie najlepszy blockbuster tego roku. Pierwsza część była filmem z potencjałem, oryginalną i
niegłupią rewitalizacją serii, ale nieco rozwodnioną i wymagającą przymknięcia oczu na kilka
bzdurek fabularnych. Reżyser sequelu wgryza się z apetytem w pokłady potencjału drzemiącego w
historii i konsekwentnie wysysa z nich pomysłodajne soki. O tym, że jest dobrze, wiadomo już po
pierwszym akcie, w którym poznajemy realia życia na ziemi po wydarzeniach z finału pierwszej
części. Więc z jednej strony jest zdziesiątkowana ludzkość, która próbuje podźwignąć się z kolan i
na nowo zaludnić planetę. Z drugiej natomiast małpy, które założyły prymitywną kolonię w lesie,
rosną jednak w siłę, jest ich coraz więcej, są mądrzejsze, ambitniejsze i sprytniejsze. Drogi obu
gatunków muszą się więc w końcu skrzyżować...

Nie będę zdradzać za wiele szczegółów, bo chociaż kolejne rozdziały historii nie są specjalnie
zaskakujące, to jednak sprawia dużą przyjemność obserwowanie jak reżyser do nich dochodzi i z
uznaniem kiwa się z głową, że nie traci gdzieś po drodze cojones i w ostatniej chwili nie wycofuje się
ze ścieżki zmierzającej do podłożenia podwalin pod rzeczywistość znaną z dawnych filmów. A że
opowiedziane jest to do tego zajmująco, bohaterowie są z krwi i kości (zwłaszcza ci człekokształtni) i
zostało odegrane, zrealizowane oraz dopracowane od strony wizualnej na najwyższym poziomie, to
nie pozostaje nic innego jak gorąco zachęcić do wizyty w kinie. Warto.

Więcej recenzji i innych materiałów o kinie:
http://kinofilizm.blogspot.co.uk
https://www.facebook.com/pages/Kinofilia/548513951865584