Byłem bardzo ciekaw co zrobią po świetnej Genezie. I ku mojemu zaskoczeniu nie spaprali Ewolucji. Film się ogląda przyjemnie, nic się nie nudziłem. Jak to było napisane w recenzji Ave Ceasar, Ave Andy Serkis(koleś jest niesamowity)
Chyba jedynie "Serkisy" trzymają fason w tym filmie.
Dla mnie niestety rozczarowanie. Bardzo długo czekałem na nowe "Małpy" więc miałem jakieś wymagania.
Nie powinienem mieć natomiast żadnych. Koba z dwoma M249 na koniu prujący na oślep, małpą nie kończy się amunicja, ludzie wykazują się elementarną głupotą (szarża samochodu pancernego... z otwartym włazem, stawianie debilów jako wartowników... po czym całkowite pominięcie ich zgonu). Półdzikie konie nic nie robią sobie z eksplozji i otaczającego ich morza ognia... Oldman tak eksponowany na trailerach, wielki przywódca ocalałych dostał jakieś 10 minut w mocno drugoplanowej roli. Jedynie co zrobiło na mnie wrażenie to owe małpy, a także "klasyczna" muzyka.
Koba oszalał chyba od tych leków z laboratorium, taki skutek uboczny, bo zachowywał się pod koniec filmu jak wariat :D . Wartownicy to debile, bo ci inteligentniejsi wymarli i nie było wyboru. Amunicją się nie przejmuję, bo w każdym filmie nikomu nie brakuje strzał i naboi podczas walk, standard. Nie pokazano by Oldman zginął, wiec może jego rolę rozbudują w następnej części.
Nie było chyba pokazane, że ginie. Tyle, że ich przysypało, ale Malcolm się jakoś wylizał, mimo że też tam był.