PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=644064}

Ewolucja planety małp

Dawn of the Planet of the Apes
7,0 89 909
ocen
7,0 10 1 89909
7,0 28
ocen krytyków
Ewolucja planety małp
powrót do forum filmu Ewolucja planety małp

Pod koniec napisów, kiedy muzyka cichnie, słychać jakąś małpę i osuwające się kamienie i gruz - czyżby Koba przeżył?

ocenił(a) film na 7
Keodred

Ten temat byl juz tutaj poruszany. Tak, wszystko wskazuje na to, ze te dzwieki to Koba, ktory wygrzebuje sie z gruzu. Zreszta, sam rezyser zapowiadal juz 3 czesc filmu: http://stopklatka.pl/wiadomosci/-/85210466,rezyser-planety-malp-3-wybrany

ocenił(a) film na 10
Keodred

Też na to liczę. Wprawdzie jestem zła na Kobę za to co zrobił Cezarowi, ale mimo wszystko jest ciekawą postacią i może coś wnieść do następnej części.
W kinie dziwnie się na mnie babka z obsługi patrzyła, że zostaję do samego końca napisów, mimo że żadnej sceny nie ma na koniec.

muppet90

No właśnie z tymi napisami tak niestety jest. Osobiście nigdy nie oglądam już napisów, bo szczerze mówiąc potrafią trwać nawet i 20 minut. A oglądać, bo jest mała szansa, że coś się na końcu pojawi, to trochę przesada dla mnie; ale faktycznie czasami taka jedna scena, czy same dźwięki totalnie zmieniają odbiór filmu. Osobiście wolałabym, aby film to był film, a napisy to już oderwane od filmu, suche informacje o produkcji, osobach zatrudnionych w produkcję itd. Albo powinna być informacja, aby cierpliwie czekać podczas napisów, albo taki zabieg powinien być wycofany. To tylko moje zdanie :)

AlexabezKeksa

Myślę, że ewentualne bonusy po napisach są dla osób, które sobie trochę bardziej cenią kino niż tylko powierzchownie jak przeciętny konsument. Taki świadomy widz jest po prostu odpowiednio przez to nagrodzony. Ja gdy oglądam filmy w domu - w telewizji bądź komputerze - to zawsze czekam do zakończenia całego filmu, bez względu na to, czy są sceny czy nie. Po prostu szanuję pracę ludzi a sam film jest dla mnie dziełem od logosów po copyrighty na końcu (wiele osób przewija klatki aż do pierwszej akcji a pod koniec bezmyślnie wyłącza, nie mówiąc już o nie przykładaniu uwagi do jakości obrazu, dźwięku czy sytuacji, w jakiej projekcja jest oglądana). Czasami tylko odpuszczam sobie napisy jak film jest słaby. Poza tym przyjemnie jest słyszeć ścieżkę dźwiękową, niektóre utwory na długo pozostają w pamięci jak choćby Elie Goulding - Lights ze Spring Breakers: teraz zawsze ten kawałek kojarzy mi się z Jamesem Franco :) Podchodźmy do filmów troszkę bardziej trzeźwo, nie olewajmy pracy tylu ludzi na planie i dużych budżetów - szczególnie, gdy oglądamy piracką wersję.

Agntx

Dawno nie spotkałam się z takim przerostem formy nad treścią. Moim szacunkiem dla kinematografii jest to, że za nią płacę i nie muszę oglądać napisów ale skoro ty to robisz to pewnie wszystko co leci CZYTASZ? Nie puszczasz, aby radośnie leciało, tylko rozumiem, że czytasz? Bo jak dla mnie z szacunkiem nie ma to nic wspólnego. Jak idziesz do fryzjera to po zrobieniu ci odpowiedniej fryzury zamiast zapłacić i wyjść pewnie stoisz w progu i patrzysz jak fryzjerka po tobie zamiata włosy i myje nożyczki? Bo do tego to się sprowadza. A że jestem typem człowieka, który żyje własnym życiem a nie życiem bohaterów z wielkiego ekranu to pomijam, bo zauważyłam, że na filmwebie ludzie bez życia wtapiają się w życie fikcyjnych postaci, żyją filmami i są oni dla nich jakimś sensem istnienia. Sorry ale film to zawsze będzie tylko film a na pewno nie będę siedzieć i gapić się w napisy pod koniec... Jak to lubisz to tak rób. Jak zjesz jogurcik i będziesz wyrzucać opakowanie to siedź i gap się jak się będzie rozkładać - z szacunku dla osób, które pracowały nad produkcją takiego opakowania.

AlexabezKeksa

Powiem tylko tyle, bo widzę, że masz zupełnie inne spojrzenie na tę sprawę: po prostu pod tą postacią się różnimy znacznie. I nie będę się wykłócał czy oglądanie napisów ma sens, czy nie. Dla mnie zamykanie filmu jeszcze przed ostatnią sceną to czyste prostactwo a wiele moich znajomych tak robi. Jakby się za taką projekcję zapłaciło to szacunek by wzrósł, a tak ma się większość rzeczy w tyłku. Widzisz, ja gdy kupuję kolejną grę czy płytę z muzyką do kolekcji to chyba bardziej się cieszę z samego posiadania, a rozpakowywanie daje mi niesamowitą przyjemność. Co ciekawe potem sam kontakt z medium nie jest już tak fantastyczne. Powiesz, że zwariowałem. A ja na to, że nie, bowiem poznałem na forum muzycznym sporo osób, które podobnie podchodzą do sprawy jak ja. Więc napisy to nie tylko kwestia podejścia ale też bycia ignorantem. A napisów nie czytam, tylko patrzę i słucham jakbyś chciała wiedzieć ;)

Agntx

Wiem co masz na myśli pisząc, że frajdę daje sam fakt posiadania czy rozpakowywanie - jak najbardziej popieram i mam tak samo. Natomiast ignorancją jest oglądanie napisów końcowych zamiast ich czytanie, bo jeśli już komuś wpierasz, że wyłączenie filmu na początku napisów to prostactwo, no to ty nie będziesz prostakiem tylko wtedy, gdy nie tylko napisów nie wyłączysz ale i gdy je całe przeczytasz. A swoją drogą napisy to tylko informacja dla osób zainteresowanych tymi informacjami a skoro ty zainteresowany nimi nie jesteś, bo ich nie czytasz, no to nie rozumiem o co właściwie chodzi. I absolutnie nie uważam, że to przejaw prostactwa czy czegokolwiek innego. Do teraz nie rozumiem związku między szacunkiem a OGLĄDANIEM napisów pod koniec filmu. Szacunek w tej kwestii to prędzej rezygnacja z piractwa a nie oglądanie napisów... No ale co kto woli.

ocenił(a) film na 10
AlexabezKeksa

Macie się o co kłócić...

muppet90

To nie kłótnia. Ja jestem pełnia podziwu! :D

AlexabezKeksa

Nie uściśliłem sprawy do końca - otóż ja napisów nie czytam, w sensie wszystkich (pauza, play, pauza, play, and so on), tylko tak jak zaznaczyłem: patrzę. Polega to na tym iż sprawdzam kolejność obsady, najważniejsze stanowiska, studio robiące efekty specjalne, ogólną ilość członków ekipy no i przy końcu śmietanka czyli ścieżka dźwiękowa, przy której faktycznie czasami warto się zatrzymać. Lubię szczególnie napisy animowane, dla przykładu wielokrotnie wracam do tych z Ultimatum Bourne'a (tak, jaram się napisami, strange, isn't it?). Po prostu to nakręca mnie w klimat i wiem, że twórcy nie odwalają fuszerki tylko starają się uszczęśliwić każdego widza (tak, mnie :) ). Co do wyłączenia filmu to nie chodziło mi o fakt tuż przed napisami, tylko jeszcze w trakcie ostatnich ujęć. Tak jak pisałem: dużo osób tak robi bo zakończenie jest pewne więc biorą kolejny film z gryzonia i jazda. I to jest bycie ignorantem - o to mi chodziło. Zaś czy kwestia bezsensowności tej wymiany zdań jest właściwa z uwagi na "jedynie napisy"? Mnie się wydaje, że nie. Ale ja już naprawdę się przyzwyczaiłem do tego iż w dobie powszechnego dostępu do wszystkiego to ludzie nie przywiązują uwagi do praktycznie niczego, nie szanując zarówno kultury jak i siebie. Ale to już temat na zupełnie inną dyskusję :)

ocenił(a) film na 8
Agntx

Siema

Bardzo podoba mi się Twoja postawa Agntx, sam też nieraz zachwycam się nad napisami, szczególnie jeśli Twórcy zrobią jej w jakiejś fajnej konwencji w stylu całego filmu, a nie tylko białe napisy. Przykładowo Harry Potter i więzień Azkabanu, trzymają klimat do samego końca, albo Ralph Demolka, na końcu wśród napisów pojawiają się fajne animacji głównych bohaterów, animacje, których nie było w filmie, więc musiały być dodatkowo specjalnie zrobione, i aż przykro patrzeć, że ludzie wychodzili pośpiesznie z sali nie zważając na te smaczki, i potem jak rozmawiałem ze znajomymi to nie wiedzieli o co mi chodzi, że to tylko napisy. No cóż każdy ma inny pogląd, ja trochę próbuję sie bawić w takie rzeczy, wiec zdaję sobie ile to pracy wymaga.

Z tego wszystkiego przypomniał mi się kawałek Łony - Nic dziwnego

"Czas odnotować ten fakt przykry
przywykliśmy do rzeczy absolutnie niezwykłych
...
A ja wciąż mam nadzieję, że jeszcze kiedyś krzyknę
Ach! To doprawdy niezwykłe!
I wciąż żyję myślą, że rzec mi będzie dane
Och! To rzeczywiście niesłychane"

Polecam tą piosenkę oraz sam film którego dotyczy dyskusja również :-)

Pozdrawiam serdecznie

Morgtus

Dzięki stary za poparcie, oprawię sobie tego posta w ramkę :) Większość ludzi drze ze mnie łacha z tymi napisami ale ja i tak twardo siedzę do końca, choć czasami jest ciężko się nie przejmować, gdy się sterczy samemu. Niestety, w czasach ignorancji, pośpiechu, lenistwa itp. właściwie wszyscy patrzą tylko na to, co trzeba tzn. wyłączają player z filmem na laptopie jeszcze przy ostatniej scenie, by otworzyć piwo do kolejnego filmu :/

ocenił(a) film na 8
Agntx

Cieszy mnie tak miły odbiór posta :)

Nie wiem jak to wygląda za granicą, ale u nas w Polsce zauważam ogólne marudzenie na filmy, o ile ocena jest uczciwa to nie ma problemu, jednak często czytam negatywne komentarze z czepianiem się ,szukaniem dziury w całym. Nawet przy tym filmie jest temat, w którym ktoś krytykuje animację małp, że są słabo zrobione, no sorry gruba przesada, rozumiem, że może nie są super fotorealistyczne, ale żeby od razu słabe, to jest w końcu animacja, efekty specjalne, a nie film przyrodniczy gdzie występują prawdziwe małpy.

Mam wrażenie, że ostatnio ludzie idąc do kina, z jednej strony chcą się oderwać od rzeczywistości, trochę zabawić, a jednocześnie oczekują super realizmu, szczególnie przy sci-fi. Ostatnio spotkałem się nawet z taką opinię, że w Tron Legacy jest mało efektów, i że są słabe, kompletnie nie rozumiem. Chyba zamiast cieszyć się seansem to doszukują się błędów.

Co innego błędy logiczne, niespójny scenariusz, na co cierpi ostatnio wiele filmów sensacyjnych, choćby Olimp w ogniu, z jednej strony film stara się być mega realistyczny, wybuchy, strzelaniny, ale pojawiają się tam tak absurdalne błędy, że aż głowa boli, choćby agenci wybiegający na rzeź frontowymi drzwiami, bez żadnej taktyki, albo główny bohater, po roku od zwolnienia logujący się swoimi danymi do systemu bezpieczeństwa białęgo domu, to u mnie w pracy jak się zwolniłem to godz po wyjściu z firmy zablokowali mi dostęp - taka polityka firmy, ale biały dom nie kasuje kont byłych pracowników. To trochę świadczą o potraktowaniu tematu po łebkach, na szybkiego, tylko żeby zarobić kasę.

Oczywiście nie chodzi mi, żeby wogóle nie krytykować filmów, bo zdarzają się różne błędy, ale jeśli nie przeszkadzają one w odbiorze to po co je wytykać.

Jestem ciekaw jakie Ty masz zdanie na ten temat.

Po okazji, z ciekawości, jakie filmy z ostatnich lat oglądałeś kilka razy, ja między innymi:
"Nietykalni", "Tron Legacy", "Jestem bogiem" (to nie film o magiku), i jeszcze wiele innych, ale nie wszystko na raz :-)

Pozdrawiam

Morgtus

Wiesz, w Polsce krytykuje się wszystko, nawet rzeczy dobre. Ale "jazda" po CGI małp w tym filmie to właściwie kwestia tego, jak taki cwaniaczek-polaczek ogląda filmy: wiesz, laptop, stockowe głośniki na których nic nie słychać i oczywiście streaming online wersji z jakością gorszą, niż pierwsze VideoCD. Nie wysysam sobie tego z palców, o nie - ileż to razy widziałem streaming 700MB filmu na duży telewizor w salonie? Ktoś tam oznaczy z jakiejś paki plik jako "HD" i już leci zasysarka i pokazywanie kumplom, jaki to my mamy super sprzęt, wraz z obowiązkowym upscallem do 5.1 na budżetowym zestawie surround. A to jest ciekawe, że Polak nie przykłada żadnej wagi do jakości, odbioru, zgłębiania detali czy właśnie tych naszych napisów: pomijając brak pojęcia o piractwie, a w razie posiadania takiej wiedzy, zwykłej ignorancji, to przecież czy pobierze się kopię BD 1:1 ważącą nawet 50GB, czy 350MB z gryzonia, to wciąż kradnie się JEDEN film. W tej materii nie ma większego/mniejszego zła. Ja lubię filmy z efektami i kompletnie nie rozumiem, jak można na nie narzekać w obecnym kinie: przecież Transformers 4, de facto bardzo słaby film, przebił poziomem technicznym (audio/wideo) nawet Avatara (oczywiście wg mnie). Ocena kwestii fabularnych to inna sprawa: teraz ludziska skupiają się na (obłędnych) piersiach Scarlett, (świetnej) pupie Megan Fox czy (uroczej) twarzy Emmy Stone. Dlatego potworki w stylu Kurdej-Szatan w kinie są coraz częściej wyżej, niż prawdziwi aktorzy. Jak są cycki to jakim cudem film ma być zły? :P Ale jako, że mam tu konto tylko dorywczo, to zwyczajnie nie potrzebuję się w tych kwestiach rozwodzić: wolę pogadać o muzyce i grach :)
Co do ponownych seansów tych samych filmów to robię to bardzo często i z na tyle dużą ilością tytułów, że długo bym musiał o tym pisać ;) A myślę, że mało kogo to zainteresuje, bo społeczeństwo w kwestii kultury nie zwraca uwagi na jednostki, tylko masę i... jak najszybsze pobieranie z torrentów :P

ocenił(a) film na 7
AlexabezKeksa

Dawanie takiej informacji (że są sceny po napisach) jest bez sensu ponieważ cały sens w tym aby tylko nieliczni ta scenę zobaczyli. Rodzi to dyskusje, spekulacje itd.

Keodred

ok, dzięki za odpowiedź! :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones