PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=644064}

Ewolucja planety małp

Dawn of the Planet of the Apes
2014
7,0 92 tys. ocen
7,0 10 1 92286
6,9 56 krytyków
Ewolucja planety małp
powrót do forum filmu Ewolucja planety małp

Wiem że jest mnóstwo różnych części ale móglby mi ktoś powiedzieć czy musze zobaczyć te
poprzednie aby zrozumieć tą część? Leci teraz w kinie i zostałam zaproszona na ten seans i
chciałabym sie zorientowac czy musze zobaczyc przed tym ta pierwsza czesc

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
ZaCiagamSieToba

Japier.. idiotko cięzko zobaczyć 2 dolne tematy? ile razy można to samo wałkować..
Tak musisz obejrzeć geneze

ocenił(a) film na 8
Bezimienny016

a nie przyszło Ci do głowy że może nie szukałam żadnych innych tematów o podobnym pytaniu, dzięki za odpowiedź aczkolwiek wyzywanie się na forach nie jest obowiązkowe ;P Miłego ;-)

ocenił(a) film na 8
ZaCiagamSieToba

Nie, bo oglądanie drugiej części bez znajomości pierwszej części jest bardzo mądre, nie ma co.

Bezimienny016

Japier.. idioto, nie spinaj się tak może ;)

ocenił(a) film na 7
ZaCiagamSieToba

Ponoć na początku filmu jest krótka wzmianka jak do wszystkiego doszło,ale i tak polecam zobaczyć Geneza Planety Małp ten film ci dokładnie uświadomi o co chodzi w Ewolucji pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Joleke22

Dzięki wielkie, w końcu ktoś jak człowiek odpowiada na pytanie a nie pluje się bez powodu ;-)

tak na marginesie jestem już po seansie, i w ogóle nie byłam zgubiona, napewno widząc pierwszą część pewne wątki miałyby grubszy sens ale i tak wszystko było super zrozumiałe, i film osobiście polecam ;-)

ocenił(a) film na 7
ZaCiagamSieToba

Też już jestem po seansie i jedyna rzecz jaka może być mało zrozumiała to wątek w rodzinnym domu

ZaCiagamSieToba

Ewolucja Planety Małp to bezpośrednia kontynuacja Genezy Planety Małp. Wypada więc obejrzeć jedną i drugą. Części powstałe przed rokiem 2011 nie są potrzebne do zrozumienia tych po 2011. Nie zaszkodzi ich jednak kiedyś zobaczyć. Nie są takie złe. ;)

ocenił(a) film na 8
Damskolel

no i o taką odpowiedź mi chodziło ;-) przynajniej ktoś... dzięki ;-)

ZaCiagamSieToba

Obejrzyj pierwszą część bo jednak dużo się traci oglądając od razu drugą. Ale jak nie masz takiej możliwości a chcesz po prostu pójść na to do kina i spędzić miło czas to śmiało :)
Na pewno w kinie będzie się to lepiej oglądać niż dopiero za kilka miesięcy w domu :)

ocenił(a) film na 7
ZaCiagamSieToba

"Części" powstałe przed rokiem 2011 nie są żadnymi częściami, są to zupełnie inne filmy i serie nie mające z tymi dwoma (Geneza i Ewolucja) nic wspólnego poza konwencją cywilizacji małp. Obejrzeć może i warto tą z 2001. A te z lat 70' i 80' to ramoty, ciekawe jedynie jako eksponaty muzealne.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

Czyżby? A o kim wspominają w "Genezie"?

" A te z lat 70' i 80' to ramoty, ciekawe jedynie jako eksponaty muzealne."

Sam jesteś ramota. "jedynka" ciągle jest świetna.

ocenił(a) film na 7
shamar

OK. Ktoś mi wspomniał, że w "Genezie" jest coś o statku kosmicznym. Nie pamiętam tego. Ale skoro to prawda to co innego. Z drugiej strony to głupota, aby nawiązywać do tamtych filmów.

Była świetna. Teraz to eksponat muzealny. Nikt poza ortodoksami nie będzie chciał tego oglądać. Spróbuj namówić kilka osób na taki seans filmowy. Sam się przekonasz.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

I właśnie dlatego "kino umiera" i mamy dziesiątki rimejków, rebootów, srebootów bo tłuszcza "starego oglądać nie będzie" za to pójdzie do kina na rimejk.

ocenił(a) film na 7
shamar

Hmmm. Czyli motoryzacja też umiera, bo mamy co rok nowe modele, nowe unowocześnienia, coraz więcej elektroniki itd. a tłuszcza nie chce jeździć starymi autami. Coś w tym jest.
Są tacy którzy kochają oldtimery i ciągłe grzebanie w silniku. Ale "tłuszcza" nie chce nigdy zaglądać pod maskę, chce mieć klimę, setkę nowoczesnych gadżetów i serwis na zawołanie. Kiedyś nie będzie "motoryzacji" będą samoczynne kapsuły transportowe. Samochody odejdą w przeszłość. Jak furmanki.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

Nie chciałem pisać ale widzę, że muszę skoro się powtarzasz - porównanie film - samochód jest słabe,żeby nie napisać dosadniej.

Kino już dawno stoi w miejscu a jedyne co dokłada to... ozdobniki.

ocenił(a) film na 7
shamar

Po co oglądałeś "Genezę" i "Świt"?

ocenił(a) film na 7
Leszy2

Chyba nie chcesz zasugerować, że nie powinienem oglądać nowych filmów?



ocenił(a) film na 7
shamar

Nie. Jestem ciekaw co Cię to tego skłania skoro są stare, równie dobre albo lepsze. Ozdobniki?

ocenił(a) film na 7
Leszy2

To, że:
* zdarzają się filmy dobre czy niezłe w zalewie tandety i nie zaszkodzi sprawdzić.

Poza tym "Geneza" i "Ewolucja" nie są rimejkami żadnego z wcześniejszych filmów więc mogło być ciekawie.

ocenił(a) film na 7
shamar

Ale przecież napisałeś, że kino stoi w miejscu?
A tu się okazuje że może być coś dobrego i ciekawego.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

To, że uda się "5 filmów na 100" robi jakąś różnicę?

To, że z braku pomysłów wzięli na warsztat "Planetę małp" i po nieudanym rimejku spóbowali prequela/reboota, robi jakąś różnicę?
Przecież to jest dokładnie to, co napisałem - podpięcie się pod to, co powstało lata temu.

shamar

"rimejki" istnieją praktycznie od zawsze w kinematografii i są jej nieodłączną częścią - pierwszy remake datuje się na 1904 rok i został stworzony zaledwie rok po oryginale. Wraz z postępem techniki, historie opowiada się na nowo i nie ma w tym nic złego, czy nienaturalnego. Powiem więcej - właśnie dzięki "rimejkom" i dostosowaniu do współczesnych realiów pewne historie są w stanie przetrwać. Poza tym kino nigdy nie stoi w miejscu i tylko krótkowzroczność, oraz brak szerszej perspektywy może być powodem takiego stwierdzenia.

ocenił(a) film na 7
rhenauzov

""rimejki" istnieją praktycznie od zawsze w kinematografii i są jej nieodłączną częścią "
"właśnie dzięki "rimejkom" i dostosowaniu do współczesnych realiów pewne historie są w stanie przetrwać. "

Bzdury. Nie mówimy o rimejkach filmów niemych, czarnobiałych, przestarzałych technicznie. Mówimy o rimejkach filmów sprzed kilkunastu lat. Filmów, które się NIE ZESTARZAŁY.


"Poza tym kino nigdy nie stoi w miejscu i tylko krótkowzroczność, oraz brak szerszej perspektywy może być powodem takiego stwierdzenia."

"Stanie w miejscu" jest skrótem myślowym bo raczej należałoby napisać "cofanie się w rozwoju". Szczególnie w przypadku kina mainstreamowego. A jako, że pisałem właśnie o kinie stricte rozrywkowym ale nawet odnosząc się do niego - jakie "wybitne i przełomowe filmy" powstały w ostatnich 10, 20 latach?

Powstało coś na miarę "A nightmare on elm street"? - w sensie - kultowego horroru?
Coś na miarę "Blade Runner" - w sensie - kultowego SF?
Coś na miarę "The thing" - w sensie - kultowego horroru SF?

Itd.


ocenił(a) film na 7
shamar

Mówimy o rimejku filmów sprzed 46 lat. Gumowe maski i gra aktorska zestarzały się bardzo.

Chodzi Ci o "kamienie milowe" takie jak "Władca pierścieni" czy "Avatar"?
Filmem przełomowym z gatunku horroru był "Blair Witch Project" (1999) i podążający ta samą ścieżką "REC". 19 lat temu "Seven" wykreował nową stylistykę obrazu, którą stosuje połowa współczesnych horrorów. Po za tym horror doszedł do pewnej granicy, którą ciężko ominąć, a przekraczanie jej prowadzi donikąd (epatowanie przemocą i obrzydlistwem). Obecnie stosowane metody na straszenie są o wiele lepsze niż w czasach Freddego, ale ludzie się już na to uodpornili. I nic się na to nie poradzi.

Pitch Black - jest kultowym horrorem SF. (zaledwie o 0,1 pkt niżej niż Coś)

"Blade Runner" jest ponadczasowym arcydziełem i tu nie będę się szarpał.

Z pewnych względów kamienie milowe zostały dziś zastąpione ewolucją. Filmy są coraz lepsze. Ale nie dostrzegasz tego po przeszkadza ci zalew chłamu. Nie widzisz natomiast chłamu w filmach z przed lat bo zniknął. Wsiąkł w ziemię. Był i nie ma. Zostało tylko to co dobre. Kiepskie filmy gniją w archiwach, bo są kiepskie nikt po nie nie sięga.
Wydawałoby się, że dzisiejsza TV to syf jakich mało, prawda? To obejrzyj sobie program szperacze.TV, tam zobaczysz jak beznadziejne i nędzne były programy TV kiedyś.
To samo jest z kinem. Kierujesz się zapewne sentymentem i utwierdzasz w tym, porównując to co najlepsze kiedyś z całym spektrum z dziś. To złudzenie optyczne.
Ludzie filmu, aktorzy, reżyserzy naśladują swoich najsłynniejszych starszych kolegów i starają się robić to jeszcze lepiej. I robią to. Ale malkontenci dostrzegają tylko naśladownictwo. Ale żeby zostać legendą, trzeba wytyczyć własny szlak.
Kolumb kiedyś dotarł do Ameryki. Wielkie mi halo. Dzisiaj tysiące ludzi codziennie docierają do Ameryki. Robią to szybciej, taniej, wygodniej i z większa świadomością tego co robią. No i co?
Spróbuj dzisiaj odkryć jakiś nowy ląd. A wymagasz tego od filmowców.

Ja wiem, że nie rozumiesz porównań, ale nie piszę tego tylko dla Ciebie, inni też to czytają.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

"Chodzi Ci o "kamienie milowe" takie jak "Władca pierścieni" czy "Avatar"? "

Serio nie chce mi się znów pisać o "Avatarze". Jaki to kamień milowy? Tego filmu, prócz dzieci i fanboji, już nikt nie pamięta ;)
Film na raz.


CDN. bo w wielu miejscach się absolutnie nie zgadzam.

ocenił(a) film na 7
shamar

Aha. Nie znasz pojęcia "kamień milowy".
W przypadku kina są to produkcje, od których rozpoczynają się nowe trendy w sposobie realizacji produkcji filmowych. Mogą one dotyczyć samej techniki filmowej, ale też stylistyki, formy lub innych elementów związanych z kinem. W przypadku Avatara jest to choćby przekroczenie kwoty 2 mld $ zysku. Ale nie tylko, również rozpropagowanie techniki 3D, która choć nie była zupełną nowością, pierwszy raz została zastosowana z takim pietyzmem i tak szerokiej publiczności.

Widzę, że nie masz pojęcia o kinematografii, albo się zgrywasz.
Nie widzę zbytnio sensu dalszego prowadzenia dyskusji.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

"W przypadku Avatara jest to choćby przekroczenie kwoty 2 mld $ zysku. Ale nie tylko, również rozpropagowanie techniki 3D, która choć nie była zupełną nowością, pierwszy raz została zastosowana z takim pietyzmem i tak szerokiej publiczności."

Ja nie mam pojęcia?
Jaki to "kamień milowy", że ten film przekroczył 2 mld? Czy od tego czasu jakiś film przekroczył 2 mld? A nawet jakby przekroczył, to jaka w tym zasługa "Avatara"?

"rozpropagowanie 3D"? Serio? Filmy 3D istniały już dawniej. "Avatar" odświeżył 3D ale... jak to ma się do jakości? Co z tego, że powstaje więcej filmów 3D czy konwersji skoro to ludzi już zaczęło nudzić i widać, że było kolejnym chwilowym efektem, jak cały "Avatar"?

"Widzę, że nie masz pojęcia o kinematografii, albo się zgrywasz."

Nie mam choć oglądałem już świadomie filmy jak zapewne robiłeś jeszcze w pieluchy :)


ocenił(a) film na 7
Leszy2

"Filmem przełomowym z gatunku horroru był "Blair Witch Project" (1999) i podążający ta samą ścieżką "REC"."

"BWP" - zwykły rozdmuchany marketingowo szajs :)

"19 lat temu "Seven" wykreował nową stylistykę obrazu"

"Seven" - zwykły, przeciętny thriller, który w niektórych kręgach (ja nie wiem czemu) jest otoczony kultem.



"Obecnie stosowane metody na straszenie są o wiele lepsze niż w czasach Freddego"

A jakież to obecnie są metody? Wyskakiwanie zza rogu czy prześciaganie się w pokazywaniu makabry? WTF?
Oglądałeś w ogóle "Koszmary"?

"Pitch Black - jest kultowym horrorem SF. (zaledwie o 0,1 pkt niżej niż Coś)"

PB jest tandetą, klasy C, która w latach 80 wylądowała by prosto na kasety obok filmów typu "Cyborg Cop".
Co z tego, że ma jakieś 0,1 pkt. mniej niż "Thing"? W ogóle o co chodzi? O punktację na FW?

"Ja wiem, że nie rozumiesz porównań, "

Obrażasz mnie więc... żegnam również.

shamar

jakie bzdury? człowieku, czytaj ze zrozumieniem - pierwszy remake został nagrany rok po pierwowzorze, chyba nie zaczniesz gadać, że zdążył się ówcześnie zestarzeć. Poza tym nagle sam sobie zadecydowałeś o jakich remakach mówimy? Wcześniej napisałeś, że ludzie nie pójdą na starocie, bo wolą remake - ergo mówiłeś o filmach które się właśnie zestarzały - tak gwoli ścisłości.

W ostatnich 20 latach sporo dobrych rzeczy się nakręciło, tylko Ty patrzysz z sentymentem na epokę minioną, co jest właściwie niczym zaskakującym. Zazwyczaj konkretną epokę ocenia się po jej przeminięciu, z wspomnianej przeze mnie wcześniej szerszej perspektywy.

Poza tym, Nightmare on elm street to straszny szajs, który mógł się podobać tylko dzieciakom, a próbę wieku sromotnie przegrał. Chociażby Piła bije ten film na głowę, a wyżyny kinematografii to też nie są.
Zresztą o czym ja tu piszę - oczywiście, że w ostatnich 20 latach wyszło od groma filmów pretendujących do kultowych (kolega wyżej wymienił parę) i tylko ostatni beton i ignorant będzie się upierał, że nie.

Widzę jednak, że jesteś typem, który nie przyzna się do błędu nawet przed samym sobą. Proponuję Ci nad tym popracować, bo nie wypadasz najlepiej w dyskusji z kolegą wyżej, delikatnie mówiąc.

ocenił(a) film na 7
rhenauzov

"Poza tym nagle sam sobie zadecydowałeś o jakich remakach mówimy?"

Ja decyduje o jakich mówię.


"Wcześniej napisałeś, że ludzie nie pójdą na starocie, bo wolą remake - ergo mówiłeś o filmach które się właśnie zestarzały - tak gwoli ścisłości."
Mówiłem to w kontekście - tłuszcza jest papkożerna i woli chodzić na bezdusznego, odgrzanego kotleta polanego CGI a nie zainteresować się kilmatycznym klasykiem. Jeszcze raz - filmy, które się zestarzały/były słabe itp.
to np. "The Thing from Another World (1951)" ale NIE - "The thing" (1982), ten sam, który ma już 32- słownie trzydzieści dwa - lata. Czytaj ze zrozumieniem.

"W ostatnich 20 latach sporo dobrych rzeczy się nakręciło,"
Przecież nie twierdzę inaczej. Pytałem o filmy wybitne, przełomowe, te, które będą kiedyś kultowe albo przynajmniej będą w świadomości ogółu tak jak np. dziś jest "Beverly Hills Cop" (1984) - 30 lat. Zestarzał się? Źle się go dziś ogląda?

"Poza tym, Nightmare on elm street to straszny szajs (...) Chociażby Piła bije ten film na głowę"

I w tym miejscu skończyłem czytać :)
Próbowałeś pozować na wielkiego znawcę a wystarczyło chlapnąć coś takiego i całkowicie się ośmieszyć.
Żegnam.

shamar

najlepiej w ogóle nie czytaj i brandzluj się nad swoim nieskalanym wpływami motłochu gustem w samotności ;) Widzę, że na forum elm street prowadzisz jakieś gówniarskie krucjaty w obronie tej tandety - i'm out.

ocenił(a) film na 7
rhenauzov

Niedocenianie klasyka (nawet jak się nie podoba) to dopiero gównażeria.