Film traktuje, w telagraficznym skrócie, o potędzę męskiej energii yang tkwiącej w kobietach. Owa energia zostaje przepoczwarzona w dominacje nad światem i przejawia sie w próbie stworzenia rzeczywistości, w której to mężczyźni będą rodzić dzieci. Jakkolwiek trywialnie by to nie brzmiało, film ma w sobie głębię, ukryte dno i powoduje w widzu fascynację. Przynajmniej mnie ujął swą świeżością i nieprzewidywalnością.Na prawdę interesujący projekt, który zadowoli osoby ceniące poprzednie dokonania żony Gaspara Noego. Cóz to jest za para!;)
To brzmi trywialnie, jest trywialne i takie zostanie do końca dni. Kolejny babochłop kręci kolejny bełkotliwy obrazek. Coś akurat dla widzów, którzy słabo przerobili symbolizm, manieryzm i biologię, za to cenią sobie to, czego nie rozumieją. I ja to rozumiem, ale po co pisać "ukryte dno". Pseudopoetycka paplanina jest bezdenna. Odradzam.