Dobra gra, dobre zdjęcia, świetna muzyka, scenariusz w większości ciekawy, efekty stonowane, dobry klimat. Niestety nie w 100%.
Postaci:
Nathan, piekielnie inteligentny ale jednocześnie skończony kretyn. Z jednej stony fenomen z drugiej, praktycznie nie zabezpiecza się przed agresją robotów. Również to, że zaprasza na tydzień INFORMATYKA i spokojnie z nim chleje wódę, tak, żeby INFORMATYK mógł spokojnie i banalnie włamać się do jego systemu... Ha, ha.
Poza tym, facet, w sumie jeszcze młody, z takimi osiągnięciami naukowymi, ogromnym majątkiem, nie traciłby czasu nawet na niepotrzebnie wypowiedziane zdanie, a co dopiero na walenie w worek, nieustanne chlanie i bzykanie robotów? Trąci mi to wyobraźnią gimnazjalną.
Ava, moim zdaniem najciekawsza rola. Potrafiła przekonać, że jest robotem udającym człowieka a nie odwrotnie. :) Niepotrzebnie, moim zdaniem, reżyser ją całkiem rozebrał, gdyż bardziej seksualna była pod postacią robota niż, z ta swoją pupeczką chudego nastolatka, zupełnie bez talii. :) Ale to tylko mój gust.
Galeb? Irytował mnie, choć był postacią pozytywną.
Podobał mi się klimat filmu, efekty specjalne bardzo dobre i nie przesadne, może poza ostatnią, efekciarską sceną wymiany ręki i uzupełnianiu skóry.
Ogólnie niezły film.