Wiekopomne dzieło o nieco małej renomie, a szkoda. Myślę, że ten film można śmiało postawic na piedestale jako wzór do naśladowania; nie ma tu aż tak wielu efektów specjalnych (co jest zaletą), klimat natomiast jest pierwszorzędny. Boorman postawił bardziej na scenografię, rekwizyty i znakomitych aktorów. Od początku film zaciekawia i wprowadza w opowieści arturiańskie w sposób mistrozwski. Fakt, może nie należy do najkrótszych, dostojeństwo i patos wylewają się z ekranu, jednakże jest to patos o wiele bardziej zacny niż ten, który obecny jest w większości amerykańskich superprodukcjach. Także muzyka podkręca nastrój, pasuje idealnie do wystawnego obrazu.
Przestrzegam jednak przed oglądaniem "Excalibura" dzieciom; film jest daleki od cukierkowatości rodem z "Harry Pottera" i cokolwiek ciężki w odbiorze, jeżeli nie ma się zbyt często do czynienia z podobnymi klimatami średniowiecznymi. Jeśli jednak lubisz średniowiecze i jesteś np. fanem "Imienia Róży" (jak ja), to zakochasz się w dziele Boormana.