Lubię takie klimaty – powtarzalność,
uwięzienie w jednym miejscu, pętla bez wyjścia. Juz ten korytarz metra wyglądał tak, że miałem ciarki.
Poczytałem potem trochę recenzji i wszędzie zachwyty. I jeszcze zdziwko, bo okazuje się, że to jest na podstawie
gry. Od razu mówię, że, nigdy o niej nie słyszałem. A mam PlayStation i względnie śledze nowości. Ale może to i
dobrze, bo jak byłem na “Until Dawn” (grę uwielbiam!) to dostałem rzygiem po oczach i coś totalnie innego niż
oryginał.
Tutaj liczę, że będzie w drugą stronę. Subtelnie, stylowo i bez taniochy. Dla mnie najważniejsze, gdy horror działa
na głowę, a nie tylko straszy na siłę. Z tego co piszą, Exit8 właśnie taki jest – powoli wciąga w paranoję i trzyma
do końca.
W tym roku w wakacje mieliśmy świetną passę horrorów i wszystkie już zaliczyłem – teraz czekam właśnie na to.
Mam przeczucie, że recenzje są szczere i że to będzie mój must-see tej jesieni. Pozdr.