Sprawnie zrobiony, technicznie świetny, ale... od połowy zacząłem się nudzić fabułą i historią. Pewnie mocno przez fakt, że sporty motoryzacyjne nie są moimi ulubionymi, a ten film na pewno mnie do zainteresowania się F1 nie zachęcił. Miłośnikom F1 może się spodoba. Ja po Kosinskim spodziewałem się więcej. Na pewno nie ma tutaj tego vibe'a z "Top Gun: Maverick". Ale warto jeszcze podkreślić walory techniczne - tutaj duży plus.
Puść sobie "Ojca Mateusza", pewnie wciągnie od początku do końca i też nieźle zrealizowany. Są dialogi, kosto