PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=877306}

Fabelmanowie

The Fabelmans
7,4 22 676
ocen
7,4 10 1 22676
7,9 47
ocen krytyków
Fabelmanowie
powrót do forum filmu Fabelmanowie

Odebrałem "The Fabelmans" bardzo osobiście. W małym stopniu szukając w filmie zbieżności ze Spielbergiem, a o wiele bardziej będąc zafascynowanym twórcą, który też dostał od taty kamerę w wieku dziesięciu lat, postrzegam ten film jako nieco przypadkowy traktat o dorastaniu w pewnym duchu. Bardzo kulturalna i artystyczna rodzina wychowująca gromadkę dzieciaków, a wśród nich jednego chłopca, który ma nieskończoną wyobraźnię (co zauważyć można już przy sile z jaką wkręcił mu się do głowy jego pierwszy seans). Tata chce żeby syn tworzył coś "realnego" (nie rozumiejąc jeszcze jak materialnym konstruktem może być film), coś co da mu utrzymanie i pewność w życiu, za to mama to urodzona artystka. W przeciwieństwie do ojca woli sztukę a nie nauki ścisłe i mechatronikę. Pomimo to kochają się i swoje dzieci, które wychowują zgodnie ze swoimi zasadami. Młody Sammy dorasta na grzecznego, czułego i słodkiego chłopca, któremu nie będą w głowie dziewczyny, znajomi i imprezy a raczej przyjaciele i wyobraźnia - czego produktem będzie film. Sam preferuje bawiąc się rozwijać pasję. Inspiruje go aparat, sposób montażu, metody nagrań. Niestety, co moim zdaniem bardzo krzywdzi najmłodszych, którzy zerkną na ten film, chwilami Spielberg pokazuje Sama bez problemu znajdującego dwa...(czy) trzydzieści osób do nagrań. Nikt nie ma sprzeciwu, wszystko idzie jak po maśle. Nie ma też problemu z miejscem, gdzie debiutanckie filmy chłopca zostaną przedstawione. Powstaje iluzoryczny obraz łatwości kreowania metraży, co zupełnie nie jest bliskie rzeczywistości a już w ogóle nie dla początkujących reżyserów. Jednakowoż poza tą dozą Hollywoodu dzieło może być dla niejednego twórcy (ja to poczułem pomimo młodego wieku) wspomnieniem z filmowego dzieciństwa - pierwsza kamera, nagrywanie czegokolwiek, montaż praktycznie nieznaczący nic, później pierwsze własne efekty (SFX) - ten rozwój, który jest nieunikniony jeśli idzie się w zaparte. To był moment niesamowicie mnie wciągający w historię pokazaną przez Spielberga. Potrafiąc się utożsamić, zrozumiałem w jednej chwili, to chyba największa impresja z filmu, iż będąc jedynym montażystą w swoim niemałym otoczeniu znajomych, ludzi myślących podobnie do mnie, przeżywających różne tego rodzaju kryzysy jest znacząco więcej. I są nimi także Ci najwięksi, wiedząc, że film jest w ogromnej części autobiografią reżysera. Dlatego znajduję w Fabelmanach coś zupełnie innego niż recenzenci szukający szczegółów w biografii reżysera tego filmu. Ja postrzegam to jako częściowo przypadkowy traktat o wychowaniu rodziny przez inteligenckich rodziców, tu nie ma miejsca na złość, przekleństwa, nieważne co by się nie działo. Są emocje i dorastanie w bezpośrednim choć niekonwencjonalnym dla większości przekładzie - bo w jakiej rodzinie spotkamy takie osobowości. Nie każdej. Zaraz ktoś napisze, że to tylko film, to bajka, a co jeżeli powiem, że moje życie jest w wielu momentach podobne do tego filmu? Myślę, że Spielberg miałby podobne zdanie. I nie jest to egocentryczna notka, a wyznanie. <3 Przeprasza za osobistości. 8/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones