Przede wszystkim przez większość filmu nie jest zabawnie. Może 'humor' nie jest z gatunku tego klozetowego, jednak poza dwoma czy trzema momentami nie jest w stanie w żaden sposób wywołać choćby uśmiechu. Do tego Hill... Nie jest złym aktorem, ale zupełnie, totalnie nie nadaje się do tej roli - to nie jest jego styl. A kolejnym kamyczkiem jest jakiś niespecjalnie przekonujący, naciągany scenariusz; mam dziwne wrażenie, że nawet najgorsza niańka na świecie miałaby nieco więcej oleju w głowie... W zasadzie jedynym naprawdę doskonałym elementem filmu jest jego muzyka; teksty piosenek, choćby otwierającej film są genialne i dużo bardziej zabawne niż humor sytuacyjny. Bo cały film... Przeciętny. Bardzo przeciętny.