Jak w tytule. Lubię filmy z Jonah Hill, ale "The Sitter" to jeden z najgorszych w ogóle, jakie widziałem w ciągu kilku ostatnich miesięcy.
Skoro Superbad wyłączyłem po 20 minutach (właśnie przez tego JH) a i Pine... też nie dokończyłem, to raczej powinienem sobie odpuścić ten film?