...........................Nie rozumiem czemu nauczyciel na końcu zostaje zabrany przez policje....
No jak to nie? Przecież to logiczne. Ktoś musi ponieść karę, a mimo wszystko on był najbardziej winny. To on do tego doprowadził tym swoim systemem. To on brnął w to dalej, mimo iż widział nieomylne znaki, że to nie jest dobry pomysł. Zgłaszali mu, żeby to zatrzymał to ten jeszcze na nich krzyczał. Ja rozumiem, że to wszystko było upozorowane, że on i tak chciał to skończyć, że po prostu chciał im pokazać jak to działa. Ale był, musiał być świadomy niebezpieczeństwa, jakie może się z tym wiązać. Zaryzykował i przegrał. Po protu. Dlatego policja go zabrała.
mimo wszystko uważam, że nie można tu jednoznacznie określić winy nauczyciela. Po pierwsze skąd mógł
wiedzieć, że ma w klasie małego psychopatę to raz, a dwa obarczanie go odpowiedzialnością za czyny tego
ucznia i innych jest chyba nadużyciem. Przecież on ich do dewastacji miejskich obiektów nie namawiał
tymbardziej do strzelania do kogokolwiek. Projekt był projektem, miał swoje zasady, które oni przekroczyli.
Równie dobrze mogłoby się to stać w kazdej innej sytuacji. Ostatecznie przeciez próbował to zakończyć i robił
to w sposób który wydawał mu się do tego najlepszy, tak by wszyscy zrozumieli, że to wymknęło się spod
kontroli i obróciło w coś dokladnie czego pojawienie sie uznawali za niemozliwe. I nie można powiedzieć, że
był świadomy niebezpieczeństwa. On chciał im pokazać jak działa system a nie jakie mogą być jego złe
konsekwencje. I w ogóle co to za stwierdzenie, ze ktos musi poniesc kare? Nieprawda. A to, że on to
zorganizował nie czyni go jednynym winnym tego co zrobili tamci.
Myślę, że w prawdziwym życiu policja zabrałaby go na komisariat w celu przesłuchania (i to nie tylko jego!) co
jest całkowicie zrozumiałe, ale ten ostatni fragment i fakt ze na nim opowiesc sie konczy sprawia ze wydzwięk
tego filmu jest własnie taki, ze cała wina należy do nauczyciela. W ogóle jego mina i miny innych sprawiają
wrażenie jakby z miejsca miał pójść siedzieć wiele lat, co przecież byłoby bzdurą. Fakt, nie znam się na
prawie, nie wiem jakimi paragrafami by to opisać, ale takie właśnie mam zdanie. Jeśli ktoś tu ma wiedzę idącą
dalej w temat proszę o wyjaśnienie.
Mi się wydaje że w realnym życiu właśnie poszedłby siedzieć. Nie na wiele lat, nie wiem. Może określenie "ktoś musi ponieść karę" nie jest najlepsze ale po pierwsze: rodzice, nie wierzę że nie uznają że to wina nauczyciela i nie zechcą by go ukarano - na pewno znalazłoby się więcej takich osób. Po drugie: jest coś takiego jak nieumyślne spowodowanie śmierci, myślę że nawet gdyby uznali, że nie chciał tego i w żadnym wypadku nie tworzył własnej organizacji - pod to by to podchodziło.
W filmie nie pokazano sceny wsadzania nauczyciela do więzienia na ciężkie lata, a jedynie odwożenie go na komisariat właśnie:) Ja też nie wiem jak działa niemiecka jurysdykcja, ale na pewno będzie miał szansę wybronienia się i uniewinnienia.
Jakkolwiek ja bym go do końca nie oczyściła z zarzutów. Co innego dobre chęci, a co innego zwykły zdrowy rozsądek i przewidywanie. Nauczyciel sprawiał wrażenie kompletnie nieświadomego narastającego zagrożenia (uczeń narzuca mu się, bo jest osamotniony itp.), ale jako inteligentny człowiek mógł przewidzieć konsekwencje zabawy w psychologicznego inżyniera.
"No jak to nie? Przecież to logiczne. Ktoś musi ponieść karę...." Idąc tym tokiem myślenia,
trzeba by było ukarać wszystkich bohaterów filmów, którzy strzelają do ludzi, bo g. nie potrafią rozróżnić gdzie zaczyna się niebezpieczeństwo i też zaczną strzelać. Trzeba zlikwidować wszystkie pełne przemocy filmy i gry komputerowe. Zamknąć Mansona i resztę w więzieniu, bo cokolwiek powie się w telewizji może być przyczyną tragedii, bo "młodzi podatni" zaczną strzelać.
Nie, nie i jeszcze raz nie.
To nie żadne filmy, muzyka, a nawet charyzmatyczny przywódca, nie są winni przemocy, która tkwi w człowieku. Zimbardo w swojej książce opisuje tzw "efekt Lucyfera" i to jak mało potrzeba by człowiek stał się człowiekowi wilkiem. Nie mam zamiaru usprawiedliwiać ludzi, którzy pod jakimś wpływem stają się źli, bo to nie wpływ, a jedynie czynnik wyzwalający tkwiącą głęboko agresję, cechy te nie biorą się z powietrza, są wrodzone. Albo ktoś potrafi myśleć i przeciwstawić się złu albo nie ma charakteru i "idzie z prądem", bo tak jest łatwiej.
Wszystkiemu jest winna ludzka bezmyślność i brak empatii i własnego zdania.
Mógł im kazać wskoczyć do studni, pewnie by uwierzyli, że wyrosną im skrzydła na ostatnich trzech metrach.
Wystarczyło powiedzieć NIE, ale nie starczyło im na to odwagi. Tak, to jest kwestia odwagi, powiedzieć nie i zostać wykluczonym z g. wartej grupy. Młodzież jest za głupia na to, a każde nawet najmniejsze odstawanie od grupy jest traktowane jak życiowa tragedia i dlatego lepiej "siedzieć cicho, ale przynajmniej razem".
Fuj.
widzę, że prowadzicie tu głębokie rozważania pt. "dlaczego go aresztowali?
". otóż nie potrzeba tu jakiejś wielkiej filozofii. takie jest prawo, że
nauczyciel bierze odpowiedzialność za życie i zdrowie ucznia, gdy on jest
pod jego opieką... i koniec. jeden został postrzelony, a drugi popełnił
samobójstwo, więc co w tym dziwnego?
Do tego dodałbym coś co w systemie prawnym nazywa się "nieumyślnym działaniem" co wraz z odpowiedzialnością nauczyciela daje podstawy do obarczenia go odpowiedzialnością za to co się stało... Oczywiście nie zostałby ukarany jak za morderstwo, ale poniósłby zapewne odpowiedzialność karną (przypuszczam że od paru miesięcy do 2 lat w zawiasach) i do tego oczywiście zwolnienie dyscyplinarne z pracy + zakaz wykonywania zawodu.
Co do samego projektu i próby mądrego jego zakończenia przez nauczyciela to nie ma chyba większych zastrzeżeń. Ktoś już wspomniał że nie mógł przewidzieć że ma w grupie psychopatę. Niestety, można powiedzieć, że miał pecha - ale to nie zwalnia go z odpowiedzialności. Nieumyślnie - ale odpowiedzialny.
No cóż. Ja odebrałam to zupełnie inaczej. Nie wiem czy zauważyliście, ale na samym końcu nauczyciel uśmiechnął się do kamery. Moim zdaniem on miał coś nie tak z psychiką, upajał się tym że może "rządzić", chciał aby go wielbiono. Może źle to zrozumiałam, ale to jest postać pod którą ja to zrozumiałam.
Nie zauważyłam tego uśmiechu na końcu filmu, ale biorąc pod uwagę doświadczenia tego nauczyciela i jego przeszłość (działał w ruchu anarchistycznym), nie sądzę, aby sprawowanie władzy go pociągało. Moim zdaniem niebezpiecznie przesuwał granice czegoś, co miało być zadaniem szkolnym i widział do czego to zmierza, ale chciał zakończyć eksperyment mocno, aby do wszystkich trafiło, do czego doprowadzić może autokracja. Na początku filmu zadał uczniom pytanie o to, czy w dzisiejszych Niemczech biorąc pod uwagę doświadczenie II wojny światowej, możliwe jest wprowadzenie dyktatury. I dzieciaki powiedziały, że nie, że nigdy ludzie w tym kraju nie dopuszczą już, aby coś takiego się zadziało...A jednak...Fala w niecały tydzień wchłonęła iluś tam młodych ludzi..I to jest straszne - jeśli odpowiednio się ludźmi pokieruje i zmotywuje ich, to mogą zrobić straszne rzeczy.
to nie był żaden uśmiech, tylko on się skrzywił, bo raziło go Słońce. nie
należy w prostym filmie szukać jakichś elementów symbolicznych. Twoje
zdanie, że on miał coś nie tak z psychiką jest w tym przypadku bez sensu.
mówisz tak, jakbyś nie oglądnęła końcówki filmu i próbujesz na siłę znaleźć
w nim psychopatę.
W DUŻYM UPROSZCZENIU: (jeśli dobrze pamiętam podstawy prawa karnego, jeśli się mylę to proszę o poprawienie mnie)
Nauczyciel jest według prawa gwarantem - oznacza to, że ma obowiązek ochrony pewnego dobra prawnego (w tym wypadku życia, zdrowia uczniów oraz ich moralności). Jeśli uczniowie przebywający pod jego opieką:
- ulegną wypadkowi (oczywiście, nie chodzi o to, że ktoś złamał palca na wfie, tylko np. nauczyciel swoim zachowaniem naraził ucznia na niebezpieczeństwo - np. wysłał 7-latka w trakcie lekcji do sklepu naprzeciwko szkoły i dziecko zostało potrącone przez samochód),
bądź w związku z zachowaniem nauczyciela (podżeganie, pomocnictwo, sprawstwo):
- dokonają czynu zabronionego,
to odpowiedzialność karną bądź dyscyplinarną poniesie nauczyciel. (sprawcy również, ale na innej podstawie niż nauczyciel).
W filmie nauczyciel przede wszystkim wprowadza dyscyplinę, która powoduje wypaczenie psychiki niektórych uczniów - uczeń, pod wpływem dyscypliny strzela do kolegi (prawdopodobnie oskarżenia kierowane do gwaranta to odpowiedzialność prawna za nieumyślne spowodowanie uszczerbku na zdrowiu), po czym popełnia samobójstwo (kk nie przewiduje odpowiedzialności karnej za pomocnictwo/podżeganie do samobójstwa, bo czyn ten nie jest karalny). Co więcej nauczyciel w końcowej scenie podżega publicznie do zbrodni - mimo iż inne były jego zamiary, to również przemawia na jego niekorzyść. (przy czym podżeganie jest tylko umyślne, więc prokurator nie może na tym oprzeć zarzutów, może jedynie wnioskować, że zachowanie nauczyciela godziło w moralność).
Zachowanie ucznia świadczyło o jego podatności na wpływy, nauczyciel obserwował to, wiedział lub powinien był wiedzieć do czego FALA może doprowadzić. Pomimo wielu sygnałów nie zaprzestał eksperymentu (bo tak powinniśmy to w zasadzie nazwać).
Prawdopodobnie filmowy belfer utraci prawo wykonywania zawodu, ale zanim to nastąpi spędzi kilka dni i nocy na komisariacie, na pewno będzie bardzo szczegółowo przesłuchiwany. A czy jego odpowiedzialność będzie większa? Być może za narażenie dobra chronionego prawem na niebezpieczeństwo oraz za niepoinformowanie o sprawcy wandalizmu (gdyż pewnie wyszłoby to na jaw w postępowaniu). Wszystko zależałoby tutaj od oskarżeń prokuratora i niemieckiego kodeksu.
Pozdrawiam.
P.S. Jeśli spodobał wam się ten film to polecam:
- Eksperyment więzienny (Stanfordzki) - Eksperyment, który wpłynął na zachowania uczestników i wymknął się spod kontroli:
- http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_więzienny (warto o tym poczytać, ale jeszcze lepiej obejrzeć dokument)
- http://www.filmweb.pl/film/Cicha+furia+Stanfordzki+eksperyment+więzienny-1991-40 5983
Aaa, i w innym poscie napisałeś coś, co mi jeszcze o czymś przypomniało - w Konstytucji Polski i Niemiec (jak i wielu innych krajów), istnieje mniej więcej taki zapis - zakaz głoszenia ideologii "w swoich założeniach nawiązującej do faszyzmu, nazizmu, komunizmu, a także propagującej dyktaturę" itd. Nauczyciel celowo, a więc świadomie wpływał na zachowania uczniów. Zachęcał ich do działania, manipulował, stworzył niebezpieczne stowarzyszenie, którego podstawą działania był ustój totalitarny - a to także jest zabronione i również stanowi podstawę odowiedzialności karnej.