Nie uważam się za znawczynię Bergmana, jeżeli chodzi o jego filmy jestem raczej w
powijakach: to był mój pierwszy film w jego reżyserii. Przed obejrzeniem silnie
zasugerowałam się wysoką oceną filmowebiczów, poleceniami znajomych oraz licznymi
nagrodami, jakie ten obraz uzyskał. Wszędzie słyszę głosy: "genialne, mistrzostwo" etc.
etc....
Ale co mi tak naprawdę utkwiło w pamięci (a jestem świeżo po seansie)? Niewiele, głównie
poszczególne ujęcia: ręka Aleksandra na szybie, Helena siedząca przed stertą rodzinnych
fotografii... i charakterystyczna postać Gustava Adolfa.
Obraz emanuje magią, ale przed nazwaniem go dziełem sztuki mam pewne opory. Być
może muszę bardziej zaprzyjaźnić się z dziełami pana Bergmana, a być może
kinematograficzna papka na dobre przeżarła umysł takim jak ja młodym ludziom.
Nie jestem gotowa, aby film 'ocenić'.
Bez przesady :)! Nie potrafiłam się odnaleźć w świecie Bergmana, stąd moja niepewność. Nadrobię to wkrótce. Relax.
Ja zaczęłam od Persony i myślę, że to był dobry wybór, bo film jest moim zdaniem arcydziełem no i pozwala w innych filmach Bergmana znaleźć elementy na pierwszy rzut oka niewidoczne, ale charakterystyczne dla niego, dlatego polecam Personę - ciężki film, ale warty nazwania go 'dziełem sztuki'.