Wczoraj oglądałam film, i moim zdaniem nie porusza się nawet w recenzjach jednej, niesamowicie ważnej kwestii; dualizmu moralnego, jaki nam się w tym filmie objawia. Żeby nie spoilerować - mamy dwie pary hetero, w jednej z których pani zaczarowuje pana, żeby ten się zgodził na ślub, w drugiej pan zaczarowuje panią w celu skonsumowania relacji. Pierwszą sytuację pokazuje nam się na zasadzie komedii romantycznej i slapsticku, takie 'Och X, co wymyślisz następnym razem', drugą (całkowicie słusznie) jako okrucieństwo, zbrodnię, i gwałt. I mówiąc szczerze do końca filmu siedziałam tak wewnętrznie tym dotknięta, i tak zbolała, że zepsuło mi to frajdę z seansu. Podwójny standard? Portretowanie zmuszania kogoś do ślubu wbrew woli jako elementu komediowego? Niestety doskonale wyobrażam sobie, co muszą czuć osoby, które w życiu realnym spotkało jakiekolwiek wymuszenie relacji cielesnej, oglądając to w formie gagu, bo to było po prostu obrzydliwe. Przypominam też, że dokładnie to zrobiła Meropa Gaunt Tomowi Riddle, a efekt objawił się dzieckiem w postaci chodzącego zła. Wtedy jakoś nie było problemu z zasygnalizowaniem, że gwałt pod wpływem eliksiru miłosnego to nadal gwałt, i że kobieta może jak najbardziej być tu sprawcą, a teraz? Pokazywanie czegoś takiego w pozytywnym świetle jest że-nu-ją-ce. I nie, nie ma znaczenia, że w pierwszej parze występowało jakieś wzajemne uczucie; gwałty małżeńskie i na randkach też istnieją.
Ty tak na serio? -_- W pierwszej patrze to nie było tak, że koleś nie chciał ślubu. Chciał, ale miał na uwadze życie swojej wybranki i dlatego jej odmawiał. Nie zauważyłam, żeby ta sytuacja była pokazywana w pozytywnym świetle - raczej wyszło dość niezręcznie - i spotkała się z dość szybką i stanowczą reakcją Scamandera. Druga sytuacja była zupełnie inna, bo używając potężnego zaklęcia, kobieta została po prostu zniewolona i uprowadzona/wyrwana ze swojego otoczenia i zmuszona do związku.
Wyobrażasz sobie co muszą czuć, czy wiesz? Ja mam za sobą duży bagaż doświadczeń i absolutnie nie poczułam się niekomfortowo z powodu tych scen. Zasługa dobrego terapeuty - polecam ;)
Jak dla mnie zaczarowanie Jacoba przez Queenie służy uzasadnieniu jej zachowania pod koniec filmu. Widać, że nie jest ona zbyt lotną osobą, trochę traktuje Jacoba jako swoją maskotkę, a Grindelwald ostatecznie trafia w jej czuły punkt.
W ogóle to ciekawy temat - dlaczego Imperius jest karany bezwzględnym dożywotnim więzieniem, podczas np. eliksiry miłosne są w pełni legalne?