Najlepszy film Disneya. Animacje wspaniale odzwierciedlają muzykę, która jest najlepszą
i najważniejszą rzeczą w tym filmie. Szczególnie fragment Night on Bald Mountain, po
prostu mistrzostwo. Początek- mrocznie, muzyka przyspiesza nagle trochę ciszej, zwalnia,
aż nagle pojawia się demon a na jego wejście silnie rozbrzmiewa orkiestra. Dalej nie
będę pisać. Ale powiem tylko tyle, że dzisiejszy chłam który sprzedaje nam Disney (nie
mówię o filmach wraz z Pixarem lecz denne komedyjki typu hana montana) nijak ma sie
do dawnych, pięknych czasów animacji.
Kocham tą bajkę :) Jak ja dawno to oglądałam... Koleżanka miała na kasecie nagraną Fantazję i Mary Popins i nam pożyczała... To były czasy...
zinedine - skąd wziąść 2 część?