PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=756160}

Faworyta

The Favourite
7,5 86 887
ocen
7,5 10 1 86887
7,8 57
ocen krytyków
Faworyta
powrót do forum filmu Faworyta

Na film wybrałam się przedpremierowo celowo aby móc wyrobić sobie opinie, nie będąc zewsząd zalewana opiniami internetowych znawców jak bardzo zła lub dobra jest Faworyta.
Po seansie mogę tylko być zadowolona ze swojej decyzji bo Faworyta nie jest filmem do którego można usiąść z miską popcornu.
Jest to film artystyczny i bardzo autorski a mimo wszystko przystępny jeśli jest się otwartym na to co chce przekazać nam reżyser.
Same kadry bawią się percepcją widza. Używanie bardzo szerokich obiektywów w tym rybiego oka widocznego już w zwiastunach pogłębia efekt odrealnionego świata królewskiego pałacu, taka samo momentami nawet dość agresywna muzyka. Wszystko jest wykrzywione, wszystko jakieś takie zbyt szerokie, przytłacza swoją innością do której zwykły zjadacz filmów nie jest przyzwyczajony.
Większość akcji dzieje się przecież w domu królowej, pełnym pięknych wnętrz a mimo to nie możliwy jest zachwyt na nimi. Zdjęcia tylko potęgują efekt tego jak to miejsce stało się złotą klatką w której odgrywa się ludzki dramat. Kto nie jest w stanie popłynąć z tym obrazem nie będzie w stanie zrozumieć tej historii.
A fabułę można ująć w jednym zdaniu. Królowa, Sarah i Abigal - która wygra.
Ich postacie napisane zostały umiejętnie i z pomysłem. Każda ma jakąś historię, każda ma jakieś cele i do czegoś dąży.
A zacznę może od głowy państwa. Wyznanie królowej przy królikach i Abigail jest jedną z najmocniejszych scen w filmie. Bo przecież nie raz słyszeliśmy o królach i królowych, którzy oszaleli dzierżąc koronę. Po tych słowach królowa Anna stała się zwykłą kobietą, która doświadczyła w życiu zbyt wiele smutku i goryczy by temu podołać.
A co z Faworytami? Oczywiście pierwszą z nich jest lady Sarah. Ciężko nawet opisać złożoność jej postaci. Jest to jedyna osoba której naprawde zależało na Annie. Tej prawdziwej Annie. Na początku jest przedstawiona jako bliska ulubienica czy dama dworu. Dostaje nawet pałac czyż nie. Sprawuje faktyczne rządy nad państwem bo królowa nie jest nawet świadoma, że prowadzi wojnę z Francją. Anna zrobi wszystko o co poprosi ją Sarah. Ktoś kto by dostał tylko takie suche fakty pomyślałby że Sarah nieźle się ustawiła. Aż do sceny w której widzimy najlepiej zagrane oszołomienie Emmy Stone w jej karierze.
Tak płynnie przechodzimy do Abigal. Dziewczyna też sporo przeszła. Przej jej ojca jej nazwisko stało się nic nie wartym zlepkiem liter a ona sama zwykłym śmieciem. Straciła wszystko w tym swoją przyszłość a nawet cnotę. Jej osoba podczas całego filmu przechodzi największą przemianę. Abigail nie była wredną s**ą sama z siebie. Niestety z każdą kolejną decyzją i zbyt wielkim wyrachowaniem wpada w bagno z którego nie ma odwrotu.
Czy jest jednak to bagno? Ruchomymi piaskami własnych ambicji bo każda z nich jakieś miała i każda z nich poniosła srogie konsekwecje ich spełniania.
Na tym polega geniusz tego filmu. Pokazuje on, że nie ma czegoś takiego jak wymierność ludzkich celów. Celów nie zmierzy się centymetrem.
Królowa - jej stan zdrowia psychicznego i fizycznego sprawił że pragnęła jedynie bliskości i atencji na wyłączność których Sarah którą mimo wszystko kochała nie mogła jej ofiarować.
Lady Sarah - kochała królową równie mocno co swoją ojczyznę. To nie dla władzy lecz właśnie ojczyzny sprawowała rządy zamiast królowej. Nie chciała by przez niedyspozycję królowej Anglia upadła. Jej kontakt z Anną był całkowicie szczery i myślę że to przez wzgląd na nią przejeła jej obowiązki. W którymś jednak momencie królowa stała się politycznym narzędziem decyzyjnym. A nikt nie wytrzyma takiego uprzedmiotowienia a w szczególności jeśli ten ktoś cie kocha.
Abigail - dziewczyna nie mogła znieść świadomości że przez ojca skończyła w rynsztoku i postanowiła wziąć życie we własne ręce. Nie chciała już nigdy na nikim polegać bo do tej pory od wszystkich od których była zależna tylko ją upodlili. Okazało się jednak że ta droga prowadzi do nikąd. Zdobyła co chciała ale za jaką cenę.
W Faworycie nie da się powiedzieć kto wygrał. Tutaj nie ma zwycięzców. Są tylko przegrani. Każda z nich przegrała w najbardziej dotkliwy dla siebie sposób.
Królowa straciła najbliższą osobę otaczając się kłamstwem. Sarah straciła kraj, przyjaciółkę i kochankę oraz swój dom, Abigail zamknęła się w złotej klatce obłudy i nieszczęścia z ktorej nie może już uciec.
Gdy się to dostrzerze można pojąć jak wiele twarzy może mieć ludzka tragedia.
A mimo to uważam, patrząc na przedstawioną historię moim zupełnie nieobiektywnym okiem, że z zaistaniałej sytuacji to lady Sarah wyszła z najwyżej podniesioną głową.
Od początku darzyłam ją największą sympatią. Posiadała swoją dumę, doskonale wykorzysywała to co przyniósł jej los a gdy przyszło co do czego, pogodziła się ze stratą domu, uzmysławiając listem Abigail co udało jej się zniszczyć.
Nie błagała Anny o powrót, nie była z tych co korzą się na kolanach. Aż nie chce wiedzieć ile siły wymagało od niej odjechać wtedy karetą z pałacu. Bo trzeba przyznać, że to ona kochała najmocniej.
Cały film dołącza do grona moich ulubionych i napewno nie jest to dzieło na jeden seans. Jeszcze wiele razy będę do niego wracać i szukać smaczków. Oglądanie Colman, Weisz i Stone to sama przyjemność. Nawet brytyjski akcent Emmy dał radę.

ocenił(a) film na 9
Solllaris

W zupełności się zgadzam. Każda z Pań jest w pewnym sensie przegrana. Również wydaje mi się, że Sarah jest z tej trójki w paradoksalnie najlepszej sytuacji. Wygranym jest się w końcu wtedy, gdy się samego siebie za takiego uważa. Sarah powiedziała do Abigail z przekąsem: "Ty nadal uważasz, że wygrałaś". I rzeczywiście w tamtym momencie Abigail czuła, że to ona zwyciężyła. W ostatniej scenie jednak już wie, że tak naprawdę przegrała. Sarah natomiast jest pogodzona z losem, widzi dla siebie jakąś szansę na przyszłość.
Najbardziej podobała mi się złożoność Królowej Anny. Colman wykreowała tak znakomitą postać, że z całego serca życzę Jej Oscara (zasłużyła jak mało kto). Jej monarchini jest równoczeście troskliwa i okrutna, rozpieszczona i samotna, wyrachowana i dziecinna. Są sceny w których po prostu siedzi, a z Jej twarzy można wyczytać cały wachlarz emocji. W widzach Anna też budzi skrajne emocje, począwszy od współczucia, a skończywszy na odrazie. Myślę, że ta rola Królowej odartej z "królewskości" przejdzie do historii.

ocenił(a) film na 8
Jumpin_jack_flesh

Oj tak, królowa Anna w wykonaniu Colman to najwyższy poziom aktorstwa. Jest momentami dziecinnie zabawna ( chociażby scena z makijażem która jest perełką w tym filmie ), jest też tragiczna i wzbudza współczucie a jednocześnie odrazę. Gra idealna, zasługująca w zupełności na oskara.
Jeżeli miałabym wybierać która - Rachel czy Emma miałyby otrzymać oskara za role drugoplanową to moim zdaniem jednak Weisz bardziej wyróżniła się w filmie. Jej lady Sarah aż promieniuje dumą i pewnością siebie a dialogi z jej udziałem to czyste mistrzostwo. Emma jednak troche za bardzo grała siebie ;)

ocenił(a) film na 9
Solllaris

Dokładnie. Z pozostałej dwójki też stawiałabym na Weisz. Może miała też ciekawszą rolę do zagrania (bardziej wielowymiarową). Nie musiała jak Emma robić min i szarżować, a w pełni oddała charakter postaci i przykuwała uwagę. Stone też była świetna, ale nie tak elektryzująca jak Rachel Weisz. Swoją drogą obie Panie rywalizowały o względy Królowej, a teraz będą rywalizowały o statuetkę (choć być może pogodzi Je Regina King) ;)

ocenił(a) film na 8
Jumpin_jack_flesh

Ja osobiście nie bardzo pojmuję na jakiej zasadzie role lady Sary i Abigail zostały określone drugoplanowymi bo miały baaardzo podobny czas ekranowy jak Colman jako królowa.
Dodatkowo z czysto praktycznego podejścia nie widzę zbytnio drugiego oskara dla Stone chociażby dlatego że w zeszłym roku dostała statuetkę a co za dużo to nie zdrowo.
Weisz zasłużyła całkowicie i jej kibicuje najbardziej. Ma mocną konkurencję ale kto wie może jej się uda :)

ocenił(a) film na 9
Solllaris

Myślę, że Colman zgłoszono do pierwszoplanowej, a Stone i Weisz do drugoplanowych, żeby zwiększyć szansę. Ten podział na pierwszo- i drugoplanowe role jest często dość kontrowersyjny. Podobna sytuacja jest w tegorocznym filmie "Green Book". Obaj Panowie mają podobny czas ekranowy, a Mortensen nominowany jest w kategorii pierwszoplanowej, natomiast Ali w drugoplanowej. I jak później porównać rolę kogoś, kto zagrał pół filmu z rolą na jedną scenę (jak przykładowo laureatka Oscara Beatrice Straight za film "Sieć", której występ trwał około 5 minut).
Wracając do "Faworyty" nawet obserwując bukmacherów widzę, że szanse Weisz rosną ;) Jutrzejsza nagroda BAFTA dla Niej jest prawie pewna, ale tam nie nominowano Reginy King.

Solllaris

Dla mnie Królowa ma odrażającą osobowość od początku do końca, czysto patologiczna. Uważam że osobowość królowej doprowadziła do zatracenia tych kobiet. Moim zadaniem, cokolwiek by nas spotkało, nie usprawiedliwia zła jakie czynimy, dlatego nie rozumiem jak można współczuć tak odrażającej postaci. Film pokazuje że warto grać fair, trzymać się pewnych zasad, mieć wartościowe cele, bo choć obie bohaterki poniosły klęskę to jednak tylko jedna z nich zachowała godność, szacunek, wolność, choć obie doświadczały tego samego zła, działały w tych samych warunkach, szlachetny cel uchronił jedną z nich. Współczuć można Abigail.

ocenił(a) film na 9
kamilos56

Nie zgodzę się z tym, że Anna była na wskroś odrażająca. Królowa miała przecież "ludzkie" momenty. Ja Jej współczułam z kilku powodów. Po pierwsze na królową znaczaco wpłynęła traumatyczna przeszłość. Na Jej psychice przede wszystkim odbiła się niemożność wydania na świat zdrowego potomka, co mocno podkopało Jej poczucie własnej wartości. Ponadto ciągła walka z chorobami, fizyczną i psychiczną niemocą sprawiała, że nie czuła się pewnie w pozycji władczyni. Anna wydawała mi się osobą, która nie miała ani odpowiedniego temperamentu, ani odpowiedniej wiedzy do bycia królową (w przeciwieństwie do Sarah), a jednak musiała się z tą rolą mierzyć. Ciągłe życie "na świeczniku" sprawiało, że choć była przeraźliwie samotna, to nie mogła nikomu w stu procentach zaufać. Była skołowana, nie wiedziała, kto darzy ją prawdziwym uczuciem, a kto chce osiągnąc za Jej pomocą swoje cele. Równocześnie była mocno zakompleksiona, przez co chorobliwie szukała poklasku i atencji. Taka osoba jest bardzo podatna na manipulacje i rzeczywiście manipulowano Nią z każdej możliwej strony. Wydaje mi się, że Anna chciała być dobrą władczynią, ale nie bardzo wiedziała jak to zrobić. Postępowała z poddanymi podobnie jak z królikami, niby je kochała, ale jedyne co mogła im dać to życie w ciasnej klatce i karmienie ciastem. Kilka razy mowiła, że trzeba by było dowiedzieć się, co sądzi lud, ale zawsze została sprowadzona na ziemię przez doradców. Oczywiście miała mnóstwo wad, bywała okrutna, toksyczna i przerażajaca, ale jestem w stanie dostrzec w Niej cechy, które budzą politowanie i współczucie.

Jumpin_jack_flesh

Dla mnie była to bardzo męcząca postać, o słabym charakterze, nie mogłem na nią patrzeć, ani słuchać. Oczywiście bohaterka potrzebowała pomocy... ale szczerze powiedziawszy, w życiu rzadko kiedy można na taką pomoc liczyć, z reguły trzeba sobie jakoś radzić, również z samotnością.

ocenił(a) film na 8
Jumpin_jack_flesh

Zgadzam się całkowicie. Anna miała po prostu zbyt wiele problemów aby móc sobie z nimi poradzić. Nie każdy jest skałą która udźwignie każde brzmie. Dzięki tym ludzkim momentom jak choćby najtragiczniejsza moim zdaniem scena gdy Anna rozpaczliwie bierze niemowlaka na ręce od służki, pokazuje, że to była osobą wymagająca specjalistycznej pomocy której w tamtych czasach nie mogła otrzymać.
Nie dziwie się jednak że części widzów postać Anny może się wydawać ,,niezjadliwa". Anna nie była zdrowa ani na ciele ani na umyśle. Ciężko darzyć ją sympatią. Jest to cecha ludzi których psychika nie działa jak u zwykłego człowieka. Bez zrozumienia odraza to typowa reakcja na taki stan rzeczy.
Tym bardziej podziwiam to że Sarah ją mimo wszystko kochała. Może to dzięki temu że poznała Anne gdy jeszcze były dziećmi/nastolatkami i żadna z nich nie miała swoich mrocznych demonów. Może Sarah po prostu pamiętała to jaką osobą była królowa i to co sobą obecnie reprezentuje to tylko reakcje obronne na jej traumy i kompleksy. Trochę jak w starym małżeństwie. Trwasz przy tej drugiej osobie bo wiesz że tam w środku nadal tkwi człowiek którego kiedyś się pokochało, niezależnie od dziwactw które przynosi starość.
Gdy obudzimy w sobie takie pokłady empatii jak lady Sarah, Anna nie będzie w żadnym wypadku odrażająca. Film naprawdę dał nam takie momenty, że jej postać może conajwyżej wywołać żal i litość.

ocenił(a) film na 9
Solllaris

To prawda, z pewnością spore znaczenie dla relacji Anny z Sarah miał fakt, że poznały się już w dzieciństwie. Zapewne relacja miała charakter bezinteresowny, zważywszy na fakt, że wtedy żadna z nich nie była "podwładną" drugiej.
Wracając do postaci Anny to właśnie taka miała być - zarówno komiczna, jak i tragiczna. Budzi skrajne emocje i to o Niej aż chce się dyskutować. :)

Jumpin_jack_flesh

Nie ma o czym dyskutować :P Nie jest to nic niezwykłego, żałosna postać. :P

ocenił(a) film na 9
kamilos56

Bardziej przykra. Co wyjaśnia scena z królikami i ta ostatnia z Abigail. W ogóle histroia władców brytyjskich (a Anna była pierwszą władczynią/władcą brytyjskim) jest dość skomplikowana. Polecam najpierw mieć podłoże historyczne (jakiekolwiek choćby niezbędne minimum) by potem się "nie męczyć" postaciami :)

ocenił(a) film na 8
Mrs_Willis

Ale Wy wiecie, że z faktami historycznymi to ten film ma niewiele wspólnego? Choćby małżeństwo Abigail i Mashama miało miejsce, gdy jeszcze żył mąż królowej Anne Książę Danii. Królików nie trzymało się jako zwięrzątek domowych. Ten film to satyra, a nie podręcznik historii.

ocenił(a) film na 9
ladywhitesnake

Toż to chyba wiadomo. Żaden film "historyczny" nigdy nie będzie w pełni oddawał cąłej historii - no chyba, że to dokument ale tu też można czasmi je podciągnąc jako filmy propagandowe. IMHO jak się zna zarys historyczny to się łatwiej takie rzeczy ogląda. Kiedyś królików może się nie trzymało jako zwierzątka ale książe Harry miał swojego w Highgrove House ;)

ocenił(a) film na 6
Jumpin_jack_flesh

Zgadzam się.

ocenił(a) film na 8
kamilos56

"cokolwiek by nas spotkało, nie usprawiedliwia zła jakie czynimy, dlatego nie rozumiem jak można współczuć tak odrażającej postaci." - osiemnaścioro dzieci jej umarło... jaka miała być jak nie ma potomka, jest schorowana i wykończona... akcja filmu dzieje się ze 3 lata przed jej śmiercią. Zresztą w którym momencie filmu nie zauważyłeś, że ona rządziła na papierze? może poczytaj jak potoczyły się losy Sarah to zrozumiesz o co chodziło w filmie. Po tym jak odeszła, a jej miejsca zajęła Abigail wszystko się rozsypało w ciągu chyba roku, a Sarah jak miała na tym położoną łapę to trwało chyba naście lat, kiedy faktycznie to ona była decyzyjna... zwłaszcza w momencie gdy oglądamy akcje filmu. A to że nie mogłeś patrzeć na Anne świadczy tylko o tym jaki popis dała Colman... jej rola to naprawdę majstersztyk i taka Emma naprawdę wygląda przy niej bladziutko chociażby dlatego, że nie wzbudza takich emocji. To Abigail postępowała tak że powinno się czuć odrazę i obrzydzenie (a jakoś byłem obojętny), ale Emma tego nie przedstawiła na tyle żeby wzbudzić coś skrajnego. Za to w Rachel Weisz można się zakochać, a postać jaką kreuje no jest zaj*bista i tyle.

ocenił(a) film na 10
___ice___

Mogę się tylko pod tą wypowiedzią podpisać. :) Z calej trójki Emma wypadla niestety najgorzej. Olivia za to klasa. Genialna rola. Od Rachel natomiast wzroku sie nie da oderwać. Czas dla niej stanął w miejscu.

Annie bardzo współczułem. Zdobyła moja sympatię. :)

___ice___

Jeśli napisze jabłko to mam na myśli cytrynę? :P. Rola może dobra, ale ja w rozrywce szukam przyjemności, czegoś inspirującego, wzbogacającego, zabawnego itd, natomiast doświadczanie tej postaci nie dostarcza żadnej z tych rzeczy, to po prostu puste, nieprzyjemne emocje. :P

ocenił(a) film na 8
kamilos56

tak jak ja bym napisał, że oglądając horror twórcy nie dostarczyli mi wystarczającej dozy humoru i romansu... to nie lepiej żebym jednak obejrzał komedie romantyczną? W takim razie może lepiej dobieraj filmy, które oglądasz, bo te zarzuty takie trochę meh :)

___ice___

Po pierwsze, bo przed obejrzeniem filmu można być pewnym czego można się spodziewać, po drugie ja bym porównał doświadczanie tej postaci z czymś kompletnie bezsensownym, zmarnowanym czasem, nie dostarcza żadnych wartości, choć nie można być obojętnym... definicja współczesnego kina, są emocje i nic poza tym, cynicznie komercyjny produkt.

ocenił(a) film na 8
kamilos56

O to chodzi w filmach, zeby postacie budzily emocje..w Twoim przypadku negatywne ale jednak. Mimo to jestem w szoku, ze jej postac mozna traktowac tak zerojedynkowo. Zwlaszcza, ze zycie zniszczyla jej trauma jaka byly liczne poronienia. Dodatkowo cierpiala z powodu innych chorob. Nie mowiac juz o tym jak wymagajacym i stresujacym zajeciem jest bycie krolowa. Mnie bylo jej ogromnie zal.

klaudia2251

W ten sam sposób można współczuć bezwzględnemu seryjnemu mordercy, który miał nieciekawe dzieciństwo. To co nas spotyka nie usprawiedliwia zła jakiego się dopuszczamy. W ten oto dziwny sposób patrzę na tę postać zerojedynkowo.

ocenił(a) film na 8
kamilos56

Ale czy właśnie ciężkie dzieciństwo nie jest choć w 1 procencie okolicznością łagodzącą? Moim zdaniem tak. Oczywiście mówię tu o choćby łagodniejszym spojrzeniu na tego morderce. Nie o zredukowaniu wyroku o 10 lat. Ludzie nie są czarni albo biali..i tyle.
A tak poza tym..to co złego królowa uczyniła? Może coś mi umknęło bo na chwilę obecną jako tą naprawdę złą kojarzę Abigail.

klaudia2251

Nie, bo złe dzieciństwo nie wszystkich zmienia w morderców. Osobowość królowej, patologiczna, niezrównoważona, infantylna zniszczyła dwie kobiety.

ocenił(a) film na 6
kamilos56

Zgadzam się z kamilos56

ocenił(a) film na 8
kamilos56

Nie wszystkich ale jak badania wskazują większość morderców ma za sobą traumatyczne dzieciństwo.
Zreszta nie ma sensu dyskutować( i nie strzelam focha) tylko widać, że mamy dwa zupełnie odmienne spojrzenia na świat i nigdy nie dojdziemy do porozumienia:) Pozdrawiam

klaudia2251

Fakt nie ma sensu dyskutować z kimś kto ma problem w prostej ocenie postaw. To jest przerażające, że ludzie mają z tym coraz większy problem, odróżniać dobro od zła. Media, rozrywka, w tym kino, dotykające w sposób przesadnie wyrozumiały naszych słabości, kompleksów, wręcz próbujące nam wmówić że to tak naprawdę dobre, że nie powinniśmy się tego wstydzić itd, bazujące na tym, aby przyciągnąć naszą uwagę, sprawiają że oswajamy się z tym co złe, tracimy prawidłowy ogląd rzeczywistości.

ocenił(a) film na 8
kamilos56

bzdura, Abigail z pełną świadomością wybrała swoją drogę" po trupach " do celu ujawniając parszywy charakterek, Anna nie miała na to wpływu a dopiero w ostatniej scenie wskazała Abigail miejsce w szyku, natomiast Sarah "grała" królową dopóki nie pojawiła się Abigail w efekcie czego utraciła pozycję na dworze i siłę sprawcżą w polityce, natomiast zachowała godność i status społeczny.

piciu6

Błąd, Abigail zależało na bezpieczeństwie, bała się biedy, głodu, wiedziała że świat jest bezwzględny, to jej motywacja która wynikała z jej trudnego położenia. Natomiast Sarah miała wyższe cele, chciała dobra kraju, była tez lepiej urodzona. Patologiczna osobowość królowej doprowadziła do dna obie kobiety, choć jedna zachowała godność, "uratował" ją szlachetny cel.

ocenił(a) film na 8
kamilos56

Aha czyli jak Abigail bala sie biedy to jest okej, ze robila takie swinstwa, i szla do "wladzy" po trupach ale tlumaczenie, ze krolowa byla umeczona latami przezywania traum i po prostu zeswirowala to juz Ci nie pasuje? Wyczuwam hipokryzje.
Mylisz sie..wlasnie przerazajace jest to, ze sa ludzie tacy jak Ty zerojedynkowi dla ktorych cos jest dobre albo zle i nie ma nic pomiedzy.

klaudia2251

Napisałem przecież że patologiczna osobowość królowej, stworzyła taką rzeczywistość, doprowadziła do upadku dwóch kobiet. Obie robiły to co musiały, według reguł które były warunkowane przez infantylną osobowość królowej, oraz obrane cele. W tym królowa odbierała energię i radość wszystkim dookoła, nie mogła się zgodzić na to aby inni byli szczęśliwi, szantażowała emocjonalnie, bezwzględnie domagała się uwagi, nie dbając o uczucia innych, nie szanując ich, wszyscy, bezwarunkowo, mieli się pochylić i współodczuwać jej cierpienie.

ocenił(a) film na 9
kamilos56

To nie tyle królowa doprowadziła do upadku tych kobiet, co one same (ich pycha, chciwość, zawiść i żądza władzy).

Jumpin_jack_flesh

Obie kobiety realizowały swoje cele w rzeczywistości którą zastały, a tymi celami u jednej było pragnienie bezpieczeństwa, a u drugiej dobro kraju, osobowość królowej zmusiła je do takich działań. To tak jakbyś miał niezrównoważoną, infantylną szefową, która co krok odbiera Ci radość z życia, bo sama jest nieszczęśliwa, w dodatku nagradza bezwzględną rywalizację o jej uznanie. Powiedzmy byłaby to szefowa takiej firmy jak Google, czy innej wielkiej firmy, w której wiesz, że możesz mieć wpływ na świat, na to czego używają ludzie z całego świata, masz cel w postaci, chce ułatwiać życie innym i tylko w taki sposób możesz to zrealizować na aż taką skalę, pracują właśnie dla tej konkretnej szefowej(królowa jest jedna:P). One dwie były w dokładnie takiej sytuacji, same cele nie sprawiają że są złe, to rzeczywistość warunkowała takie postępowanie, rzeczywistość w postaci infantylnej królowej, która nie dbała o uczucia innych, jej względy były nietrwałe, brak lojalności, wystarczyło jedynie dobrze ją traktować i cała uwaga królowej skupiała się właśnie na tej osobie, zapominała o innych i to w bezwzględny sposób, nieważne co te osoby dla niej zrobiły. Jej wina była o tyle poważniejsza, że miała tak odpowiedzialne stanowisko, sama sobie nie ufała, jeśli miałaby odrobinę rozsądku, to zrezygnowałaby z niego, to właśnie powinna zrobić, jeśli nie chciała z tym walczyć, poddawała się tym swoim demonom, wybuchom złości, doprowadzając do rozregulowania wszystkich wokół. Wielki bachor z mocą niszczenia i wysysania energii, bez woli zmiany.

ocenił(a) film na 8
kamilos56

Wow..jestes ogromnie niesprawiedliwy. Ona nie byla infantylna ale chora psychicznie i bardzo nieszczesliwa. Ty pewnie z tych twardzieli ktorzy uwazaja, ze depresja to wymysl a nie choroba. A skad wiesz czy to nie Sarah widzac w jakim krolowa jest stanie..zaczela ja wykorzystywac do swoich celow? I czy to wazne czy abigail chciala czuc sie bezpiecznie? Byla wredna i wyrachowana..prosze niech cel nie zaburza Twojego osadu co jest dobre a co zle(sam mi to zarzucasz). Zachowywala sie paskudnie i nic tego nie zmieni.
Ja przynajmniej nie wybielam krolowej, bo nie zawsze zachowywala sie prawidlowo. Byla niezrownowzona, miala zmiennie nastroje, krzyczala na sluzbe, okej moga Ci sie takie zachowania nie podobac ale czym to jest w porownaniu do abigail ktora chciala zabic Sarah dosypujac jej truczny do herbaty?

Jumpin_jack_flesh

Tak serio to po prostu nie lubię tej postaci, bo jest beznadziejna, poddała się, brak jej charakteru, nie ma poczucia odpowiedzialności, mazgaj do potęgi, ktoś powinien jej wygarnąć, żeby kobita wzięła się za siebie. :P

ocenił(a) film na 8
kamilos56

Ojj tak ona byla mazgajem bo poronila milion razy i nie potrafila tego przetrawic ale Abigail Ci imponuje byciem suka-morderczynia. Niezle wartosci! Kto tu ma zaburzona osad na temat dobra i zla.

klaudia2251

Przecież nigdzie nie napisałem że obie kobiety zachowywały się właściwie, nie wiem ile razy mam to powtarzać. Pisze o tym że patologiczna osobowość tej królowe stworzyła patologiczną sytuację, która sprowadziła te kobiety do niewłaściwego zachowania.

ocenił(a) film na 8
kamilos56

"patologiczna osobowość tej królowe stworzyła patologiczną sytuację, która sprowadziła te kobiety do niewłaściwego zachowania" tja. bo królowa wzięła się z nicości w patologicznej sytuacji, w której zachowywała się jak umiała. wszystko, co piszesz to dopiero infantylizm. osoba z zaburzeniami psychicznymi i depresją - mazgaj, socjopatka, która dla swojego bezpieczeństwa próbuje kogoś zatruć - luz. no człowieku. jeśli masz cień zrozumienia dla Sarah i Abigail, to czemu brakuje ci jej dla osoby, która tak naprawdę miała wbrew pozorom przesrane najbardziej? olbrzymie brzemię, choroby, 18 poronień - 18 śmierci istot, na które czekała. typowe nazywanie depresji i problemów psychicznych byciem mazgajem, masakra. osądzanie tylko jednej z 3 kobiet w tym układzie trąci ostrą hipokryzją i bardzo infantylnym postrzeganiem sytuacji - wszystko wina jednej osoby? świat nie jest tak czarno biały.

klaudia2251

Myślę że Abigail w tym szaleństwie nie do końca kontrolowała jakiego rezultatu oczekuje wsypując Sarah środek usypiający przed podróżą konno. Po zdarzeniu, obawiała się powrotu tej kobiety, że ją zniszczy, ale rówieśnicze nie chciała jej śmierci, gryzło ją sumienie.

klaudia2251

Przepraszam jeśli w jakiś sposób Cię uraziłem, niepotrzebnie nawiązałem do jakiś panujących tendencji itd, po prostu chciałem skonfrontować Twoje zdanie, bo w pewnym sensie się z nim zgadzam, np uważam że cel jaki miała Abigail, czyli to bezwzględne pragnienie bezpieczeństwa, nie może skończyć się dobrze, co widać w tym filmie, ale mam pytanie czy nie zauważasz, że trochę tak z nami jest, że przez to co nam serwują, coś co karmi nasze kompleksy, łagodzi słabości, treści które sprawiają że czujemy się z tym normalnie i przestajemy się tego wstydzić, to czy nas w pewnym sensie nie demoralizuje, bo przestajemy nad sobą pracować, kiedy pewne słowa zmieniają znaczenie z negatywnego na coś normalnego, czy wręcz pozytywnego? Ja nie lubię filmów które próbują to robić, chociaż z drugiej strony bardzo lubię film "Lepiej być nie może" z patologiczną osobowością głównego bohatera, bardzo groteskową, śmieszną, jednak główny bohater wykazuje starania aby coś w sobie zmienić, aby nie ranić wszystkich dookoła, pomimo swojej "choroby", czy takiej "konsystencji" charakteru. :P

ocenił(a) film na 8
kamilos56

Nie uraziłeś mnie:) Zgadzam się z Tobą, że w dzisiejszych czasach to co złe wcale nie jest takie złe skoro wszyscy zaczęli to robić.
Jeśli chodzi o film to po prostu mamy inne spojrzenie na świat. Moim zdanem prędzej było tak, że to Sarah(mimo mojej sympatii do tej postaci)zaczęła wykorzystywać stan królowej. Uważam tak dlatego, że ona była zdecydowanie zdrowa psychicznie, sprytna i inteligentna. Oczywiście kochała na swoj sposób Królowa ale wykorzystywała ja..nie ważne, że dla dobra ojczyzny..wykorzystywanie to wykorzystywanie. Królowa była tylko pionkiem w grze. Ona tak naprawdę pragnęła tylko(a raczej aż) miłości, zaintereowania. Oczywiście była infantylna i zachowywała się jak Świr ale to dlatego, że była chora psychicznie a tacy ludzie nie zachowują się odpowiednio. Dlatego nie można było wymagać tego od niej.

klaudia2251

Dzieki kamilos i klaudia za swietna dyskusje!
Klaudia mysle ze to tez kwestia wieku, jak byles mlody to tez myslalem jak kamilos. Lata i powazne traumy (nie z dziecinstwa ale wlasnie straty) spowodowaly wieksza ematie i zrozumienie ze ludzie czasem „sie poddaja” i nie chca juz ciepiec.
Pozdrawiam swiezo po seansie. Film bardzo niepokojący.

ocenił(a) film na 9
kamilos56

Rozumiem ;) W końcu nie jest to osoba, którą łatwo da się lubić.

ocenił(a) film na 9
kamilos56

Jakie tam dobro kraju? 80% tej historii była prawdziwa, łącznie z jej mężem-defraudatorem, który wystawił sobie jeden z najświetniejszych pałaców epoki.

ocenił(a) film na 8
Solllaris

Ulubiona to zdaje się być władza, nie sama jej wybranka...każda z kobiet pragnąc innej władzy dostaje ją i nie pozostaje szczęśliwa...ta historia pokazuje mi kobiecą twarz rywalizacji, kobiecych dramatów i wieczny niepokój nie dający wytchnienia...z pewnością władza przewrotnie nie może być rodzaju żeńskiego, bo zabija w kobietach wszystko, co w nich kobiece, a zwłaszcza ich relacje.

ocenił(a) film na 8
Solllaris

Jestem wstrząśnięta tym filmem. Nie można przejść obojętnie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones