Co macie do tytułu? Znam gorsze tytuły, a oceny mają znacznie lepsze, np. "teksańska masakra piłą mechaniczną" - czy to nie brzmi dennie? Tytuł o niczym nie świadczy (choć w przypadku "teksańskiej..." tak jest). Weźmy np. "Leona" - tytuł "Le Profesionel" brzmi kiczowato, a film powalił na kolana 90% oglądających. Poza tym czemu krytykujecie film, którego nie widzieliście, czy to zbrodnia, że pochodzi z Bollywood?
Moim skromnym zdaniem w USA robi się masę filmów a ledwie jeden rok jest udany - ja rzadziej sikam, niż oni filmy psują! Za to wiele jest tytułów nie Hollywoodzkich, które warto obejrzeć (jeśli tylko nie upodobniają się do kina amerykańskiego).
ps. czy film jest w Polsce? czy ktoś go widział? chętnie poznałbym hinduskie spojrzenie na kinematografię (jeśli jest tak ekscentryczne jak japońskie czy choćby skandynawskie, to chyba warto zobaczyć)
pozdrawiam wszystkich, którzy nie krytykują dla zasady
Człowieczku... chodzi o to ze to plagiat kultowego filmu z 1999 r z Bradem Pitem ! Nie za wczesnie na remake mistrzowskiego kina ??
Czemu za wcześnie? podaj choć jeden argument, pomijając "tak bo tak/ bo to kultowy film". Hindusi mieli pomysł, zrealizowali go. Gdyby to była ich autorska produkcja (a wiadomo że jest ich maaasa), to nawet byśmy nie usłyszeli o nim, a tak przynajmniej trochę ich kina do nas dociera
Ty bracie nie rozumiesz, że za tymi filmami stoi mafia i to tak o wiele potężniejsze od tej z Hollywood w XX w. W tym kraju, smutni ludzie zarabiają tyle, żeby stać ich było na zjedzenie 'czegoś'. Uwięzieni w kastach biedoty, mają jedną perspektywę - kino, fabrykę marzeń. Za prawie całą swoją pensję idą na seans, aby zapomnieć, przenieś się chociaż na półtorej godziny do innego świata. Dlatego w każdym z tych filmów śpiewają i tańczą, bo 'radość' się lepiej sprzedaje.
To nie jest plagiat, to nie jest remake. Jedyne podobieństwo do filmu Finchera to tytuł oraz fakt, że główni bohaterowie (których jest tu 5) zakładają klub walki.
Nie zmienia to faktu, że "Fight Club Members Only" to chyba najgorszy film na świecie. "Dna den dno największe" jak to zaśpiewała Nosowska. ;) I powodem tego, że film jest denny wcale nie jest to, że powstał on w Bollywood.