niż film. Nie można go traktować poważnie. Piękny technicznie, genialne walki (łamanie praw fizyki i logiki jeszcze nigdy nie było tak efektowne). Fabuła to kompletny bełkot i jest w sumie pretekstem, aby przenieść nas w pełen nieskrępowanej wyobraźni świat Final Fantasy. Jeśli ktoś ma dużo wolnego czasu, polecam na odprężenie.
Dla tych co grali w grę, fabuła wcale nie będzie bełkotem. A właśnie do nich skierowany jest przede wszystkim ten film, jak zresztą pisze na samym jego początku.
Mozesz mi wyjasnic, czemu Kadaj najpierw rozpaczal, ze zawartosc skrzynki z komorkami Jenovy wyciekla, a potem nagle wchlania je w siebie i juz swobodnie przemienia sie w Sephirotha?
Dlaczego Kadaj niechcacy uwolnil zrodlo Lifestream pod katedra i dlaczego planeta postanowila jednak wyleczyc wszystkim geostigmę? Czym ona w ogole byla? czy planeta nie ukarala juz wystarczajaco ludzkosci?
Przyznaje, ze po obejrzeniu filmu drugi raz zrozumialem wiele rzeczy, ktore mi umknely wczesniej i moze nieslusznie nazwalem fabule "belkotem", ale jakbys potrafil mi wyjasnic dziwne zjawiska, o ktorych wczesniej pisalem, cofnalbym ta opinie calkowicie.
Co do fabuly FFVII, nie graem w gre, ale przeczytalem co nieco na temat fabuly i bohaterow, takze kontekst jako taki w trakcie ogladania mialem.
Pozdrawiam.