Stopień mojego podniecenia przekroczył wszelkie granice, wyznaczone przez stany euforyczne. Oke, czuję się trochę jak złodziej [wiadomo, czemu], ale biedna jestem.
Final Fantasy VII: Advent Children. Czemu tak dużo scen walki? :/ Nie mogę ukryć, że te przyprawiały mnie o dreszczyk, ale... Jakoś tak zgubiło to trochę klimatu.
Film generalnie jest dla fanów. Dla nie-fanów, nie zaznajomionych z grą, prawdopodobnie jest to zlepek obrazów z niezłymi efektami i świetną animacją. Choć to są tylko spekulacje, jeszcze nie słyszałam opinii tzw. 'niewtajemniczonych'. Jeśli chodzi o mnie - rarytas. A Reno i Rude jak zwykle dostają w dupę, tylko tym razem nie ode mnie. xD
Pozdrawiam~~