Nie obsadzać mi Forda w takich rolach. Indi Jones był z niego dobry, ale w tej roli jest jak Sean
Connery w ostatniej części Indiany Jones'a, gdy dziwił się różnym nowinkom technicznym
współczesnego świata. Mózg informatyczny z niego nie będzie i lepiej by tak zostało, bo udawanie
mu nie wychodzi. Film nie zaskakuje, jest nierealnie naiwny, nawet jak na sensacyjną,
hollywoodzką sensację i choć zapowiada się ciekawie, to chce się wyjść...