Żeby dziewczyna z takim wyglądem, w dodatku zbuntowana i bezkompromisowa nastolatka a nie jakaś wrażliwa, spokojna dziewuszka poczuła fascynację takim obleśnym grubasem w dodatku z narkotykową przeszłością i jakimiś zaburzeniami osobowości to nie nie nie... Tym bardziej że był on synem jej ojczyma, więc oni obydwaj jakby naruszali jej przestrzeń, prywatność czy cokolwiek, a ona mimo to nagle otwiera się na nieciekawego chłopaka. Jakieś bajeczki typu: "chciała mu pomóc", "dostrzegła w nim trudną przeszłość", "chciała go zrozumieć" itp. można zakwalifikować do wspomnianego przeze mnie science-fiction.