W moim przypadku zaczęło się od muzyki. gdy nie mam pod ręką nagrań, odtwarzam z YouTube'a. Ponieważ chciałem posłuchać Kenny Logins, naturalną koleją rzeczy trafiłem na finałową scenę Footloose '84. Spodobała mi się i obejrzałem cały film, który w roku '84 wniósł coś nowego. Temat, którego wcześniej chyba nie poruszano. Dlaczego więc wersję z 2011 oceniam tak nisko?

Punktem centralnym fabuły oryginału nie był taniec. On był półśrodkiem. Problematyka dotyczyła pewnych mechanizmów społecznych, zachowań. Tutaj postawiono na tak modny ostatnimi laty taniec, spłycając całą resztę.

4 gwiazdki to jednocześnie minimum jakie muszę przyznać, bo tyle zostało z poziomu pierwszego filmu, a jednocześnie maksimum, które dać mogę, ponieważ twórcy nie dali nam nic nowego.