Podpisuję się obiema rękami. Mnie zawsze urzekało to, że osiągnął to o czym marzy większość ludzi - sława, pieniądze, uznanie. Ale tracił to, co najważniejsze - bliskie osoby, miłość, matkę... Ten film daje chwilę, żeby się zatrzymać i zastanowić nad swoim życiem.

Ja jestem na tyle stary że zaliczyłem kilka seansów kinowych...czekam z utęsknieniem na wydanie Blu Ray...jeden z najważniejszych obok Braveheart i Cinema Paradiso, może jeszcze Zapachu kobiety, Stowarzyszenia umarłych poetów i Ojca chrzestnego filmów mojego już ponad 43 letniego życia - a filmów było w nim już naprawdę sporo (nie zliczę)...

też czytałam książkę i faktycznie film lepszy.

Kupiłem właśnie Blue Ray, zaliczyłem ponowny seans (drugi z 11 letnim synem) - zachwyt nie mija - film ponadczasowy...

Książka różni się od filmu. Film to bardziej dramat, książka to praktycznie satyra, jak czytałem książkę to aż brzuch mnie bolał ze śmiechu.
Z flimu utkwiła mi w pamięci taka jedna scenka:

Porucznik Dan
- Forest, odnalazłeś już Jezusa?
- Nikt mi nie powiedział, że mam go szukać.

:D

No smieszne, az brzuch mnie boli

Śmieszna była reakcja Foresta na to ironiczne pytanie. Lepiej obejrzeć tę scenę niż o niej czytać.