Największą wadą filmu jest aktorstwo i dialogi. Wszystko za wyjątkiem paru ról jest "drewniane", sztuczne, bez emocji. Szwedzi i Finowie to spokojni ludzie ale aż tak to chyba nie. W dialogach brak przekleństw. Wszystko jest do bólu "grzeczne". Brakuje też latających kończyn i mózgów. Za to postarano się o wierność historii. Pomimo powyższych braków da się obejrzeć film z zaciekawieniem.
nie rozumiem twoich zarzutow.Ake lindman rzadzi-swietny rezyser ten film i tali ihantala sa swietne!Akurat jesli chodzi o zachowanie to ogladnij sobie obojetnie jaki wojenny film finski-znajdziesz tam przeklenstwa?-nie sadze. Szwuczne aktorstwo?-naprawde staralem sie dopatzrec ale nie ma mowy!
9/10-ze wzgledu na to ze najpierw zobaczylem tali ihantala, moze w odwrotnej kolejnosci byloby 10 :)
Nie znam za dobrze Skandynawów. Możliwe że mają taka "sztywną" mentalność albo/i tłumaczenie było kiepskie.
W najbliższej przyszłości mam zamiar obejrzeć omawiany film, razem z innym dziełkiem tego samego reżysera, mianowicie - "Tali-Ihantala 1944." Podobno omawiany tutaj film koncentruje się na szwedzkiej grupie ochotników podczas wojny kontynuacyjnej? I ciekawi mnie, jak wypadła realizacja bitwy Tienhaara.