Oglądając ten film wiedziałem bardzo dobrze, że pakuje się w niezłe gówno. Polska komedia od wielu lat ma się marnie, a nic nie wskazywało, żeby "Francuski numer" zmienił moje zdanie. Stało się to, przed czym przestrzegali mnie krytycy. Jedna z nowszych polskich komedii zawodzi na całej linii ...no dobra są jakieś plusy, ale niewielkie. Po pierwsze podobała mi się Karolina Gruszka. Zagrała przyzwoicie, z wdziękiem. Patrząc na jej karierę to mam głęboką nadzieję, że dziewczyna wybije się na salony. Dziewczyna ma talent i to coś w sobie. Jest naturalna, co w dzisiejszym show-biznesie jest rzadkością. Frycz, Stuhr, Więckiewicz i cała reszta prezentuje totalnie drewniany poziom gry aktorskiej. Panie Janku czemuś pan zabrał się za taki shit. Czemu? Łzy same lecą po policzku :( Film miał opowiadać o podróży do Paryża, a tak naprawdę opowiada o niewiadomo czym. Pomysł sam w sobie nie jest zły, ale poziom wykonania jest żenujący do bólu. Nie będę wspominał o zakończeniu, które po raz kolejny miało chyba wyratować film z totalnych opresji. Prawda jest taka, że "Francuski numer" sam się pogrzebał i chyba nikt o nim za kilka lat nie będzie pamiętał - to z jednej strony dobrze, bo to słabiutkie kino, ale to przecież kolejny marny kabaret na ekranie. Ja nigdy nie mówiłem, że polska kinematografia upada, ale jeżeli chodzi o ten gatunek to już dawno nas nie ma! Ten film tylko uświadomił mnie, żeby odpuszczać sobie komedie polskie, które wchodzą do kin.
"Francuski numer" to kolejny gwóźdź do trumny, w której nieboszczyk rozkłada się już z setny raz ...3/10