Przekomiczny Jan Frycz jako Stefan i równie dobry Bronisław Wrocławski. Niestety wszystko psuje beznadziejna Gruszka.Miejscami mozna się nieźle pośmiać, ale jest to komedia raczej niskich lotów.
Nie rozumiem hasła tego filmu, czyli "komedia roku". Dla mnie ten film nie był śmieszny. Liczyłem na świetną zabawę. Skończyło się na nudzie i wielkim zawodzie.